Kim był Andrzej Brończyk, kibicom i sympatykom „kopanej”, tłumaczyć nie trzeba. Do teraz fani „Zawiszy” mają flagę z podobizną najlepszego bramkarza na wielu meczach swojej drużyny.
<!** Image 2 align=right alt="Image 68156" sub="Postawienie pamiątkowego obelisku na skwerze im. Andrzeja Brończyka to kwestia miesiąca, maksimum dwóch. Gorzej, że okolice są zaniedbane. /Fot. Dariusz Bloch">Sprawa uczczenia pamięci golkipera ciągnie się jednak już dobre trzy lata. Jest szansa, że wkrótce nastąpi happy end. - Też mnie to gryzie, że wszystko tak się przeciąga – nie kryje Tomasz Rega, pomysłodawca nadania skwerowi na osiedlu Leśnym imienia Andrzeja Brończyka i postawienia tam pamiątkowego obelisku. - Skwer decyzją Rady Miasta ma już imię, ale obelisku brakuje. Byłem u kamieniarza, wstępnie zamówiłem dwa kamienie. Na jednym z nich zainstalujemy pamiątkowa płytę z mosiądzu. Nie chciałbym, aby były tam jakieś wzniosłe hasła, wystarczy wizerunek i napis – „Andrzej Brończyk, legenda Zawiszy” – mówi radny, który wczoraj spotkał się z zarządem klubu w sprawie pomocy w sfinansowaniu projektu.
<!** Image 3 align=right alt="Image 68156" sub="Wybrano kamień, do którego przytwierdzona zostanie tablica - prezentuje go Elżbieta Lichocka. /Fot. Dariusz Bloch">Bo wszystko rozbija się o koszty, choć te nie wydają się wielkie - zakup kamienia to około 1000 złotych, tablicy z grawerunkiem - 2000 złotych. O wszystkim zdecydują Rada Miasta i prezydent Dombrowicz. Ze zgodą tego ostatniego nie powinno być problemów. Prezydent miasta sam bowiem wizytował skwer i był bardzo zainteresowany pomysłem.
- Myślałem, że ta sprawa jest już załatwiona, przecież jednogłośnie poparliśmy wniosek utworzenia skweru – dziwi się Kazimierz Drozd, przewodniczący komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki. Radni z tego osiedla chyba trochę zagapili się. To jednak tylko kwestia czasu. Zarówno pamięć o Andrzeju Brończyku, jak i redaktorze Urbanyi, dla którego również szukamy lokalizacji, zostanie zachowana – deklaruje radny.