Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gang połykaczy kokainy zwiedził kawał świata z nielegalną zawartością żołądków

Jarosław Jakubowski
Motywem działania oskarżonych była chęć szybkiego zysku
Motywem działania oskarżonych była chęć szybkiego zysku Dariusz Bloch
Przed bydgoskim Sądem Okręgowym ruszył wczoraj proces ośmiu mężczyzn zwanych „gangiem połykaczy kokainy”. Ich zeznania to świetny materiał na film.

Na ławie oskarżonych zasiedli: Arkadiusz K., Arkadiusz P., Artur Ch., Kamil K., Karol A., Marcin Ł. oraz dwaj Tomasze K. Cała ósemka odpowiada z wolnej stopy. Pochodzą z Bydgoszczy, Świecia i Tucholi, a także województwa wielkopolskiego. Część z nich obecnie przebywa na stałe za granicą. Wczorajsza rozprawa była już drugą próbą rozpoczęcia procesu. Miesiąc temu nie udało się, bo jeden z oskarżonych nie zdążył skontaktować się ze swoim obrońcą.
[break]
Wczoraj proces wreszcie ruszył. Prokurator długo odczytywał akt oskarżenia. Ośmiu osobom zarzucono udział w grupie przestępczej zajmującej się przemytem kokainy na dużą skalę. Proceder miał trwać od 2011 roku do stycznia 2013 roku. Przemytnicy przewozili narkotyki z Holandii do Polski i krajów skandynawskich. Połykali specjalne kapsułki wypełnione kokainą, a po dotarciu do miejsca docelowego - wydalali ją i przekazywali odbiorcom.
W grupie istniał podział zadań. Osoby, które werbowały kurierów, brały prowizję od każdego transportu, np. 20 procent.
Faktycznym szefem gangu był czarnoskóry obywatel USA Omaha A. pseudonim Ozon. Jego sprawa została wyłączona do odrębnego postępowania. Zajmują się nim organy ścigania Holandii.
Kurierzy jednorazowo połykali nawet 100 kapsułek, w których mogło być łącznie 1000 g narkotyku. Za taką „usługę” połykaczom dobrze płacono. Jednorazowo mogli dostać nawet 2000 euro.

Wczorajsze przesłuchania rozpoczęto od Arkadiusza K. ps. Klapek. Młody człowiek z ciemnym garniturze przyjechał z Holandii. Zależało mu na szybkim złożeniu zeznań, bo - jak stwierdził - jego pracodawca robi mu problemy w związku z nieobecnościami. Mężczyzna przyznał się do winy, odmówił składania wyjaśnień, zatem sąd odczytał to, co zeznał wcześniej.
- W maju 2011 roku byłem w trudnej sytuacji. Miałem do spłacenia kredyt. Żeby mieć środki na życie, wyłudziłem w banku 10 tys. zł na fałszywe zaświadczenie o pracy. Kolega Arkadiusz P. zaproponował mi pracę, przewożenie „towaru” z Holandii. Chodziło o narkotyki w kapsułkach, w żołądku. Twierdził, że istnieje małe prawdopodobieństwo złapania przez policję. Chciałem wziąć dodatkowy kredyt, 8 tys. zł, żeby kupić ubranie, torbę i wyglądać jak prawdziwy turysta. W banku zatrzymała mnie policja, ale po 26 godzinach wypuścili i udałem się do Amsterdamu. Tam poznałem „Ozona”, który wyglądał jak wyluzowany amerykański raper - mówił śledczym „Klapek”.
W Holandii zetknął się z innymi „mułami”, czyli osobami przemycającymi kokainę w żołądkach. Najpierw ćwiczyli połykając winogrona, potem już łykali gumowe kapsułki z kokainą. Sam Arkadiusz K. wykonał kilkanaście kursów, najczęściej z Amsterdamu do Oslo. W czasie przemytniczych wypadów nie brakowało przygód. - Jeden kolega tak się zdenerwował, że swoje kapsułki wydalił już w pociągu - zeznał „Klapek”.
Proceder wyszedł na jaw w styczniu 2013 roku. Wtedy policjanci CBŚ zatrzymali w Bydgoszczy Karola A., który przyjechał mikrobusem z Amsterdamu. Po przebadaniu jelit i żołądka u 24-letniego bydgoszczanina znaleziono 46 kapsułek z kokainą. Miesiąc później ujęto jednego z szefów gangu Tomasza K. Miał przy sobie 8,5 tys. euro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!