Meksykanka, której powiązania z handlarzami narkotyków przyniosły jej przydomek La Reina del Pacífico czyli Królowa Pacyfiku, domaga się odszkodowania od Netflixa za serial, który - jak twierdzi - jest oparty na jej życiu.
Sandra Beltran złożyła wniosek do meksykańskiej agencji własności intelektualnej, twierdząc, że postać Teresy Mendozy w „La Reina del Sur” (Królowa Południa) jest inspirowana jej historią.
Beltran chce 40 proc. tantiem od Netflixa i hiszpańskojęzycznej sieci telewizyjnej Telemundo. W odpowiedzi Netflix i Telemundo argumentują, że życie Beltran jest „kwestią interesu publicznego” i nie ma podstaw do skargi.
Po raz pierwszy kobietę aresztowano w Mexico City w 2007 wraz z jej chłopakiem, oskarżonym o pośrednictwo między kartelem narkotykowym, a handlarzami z Kolumbii. Beltran została uniewinniona w 2012 r. od zarzutów obsługi nielegalnych funduszy i wydana władzom USA, gdzie oskarżono ją za eksport kokainy. Na mocy ugody w roku 2013 r. deportowano ją z powrotem do Meksyku.
Została zwolniona w 2015 r. po tym, jak meksykański sędzia orzekł, że nie może być dwukrotnie sądzona za to samo przestępstwo.
Pseudonim Beltran pochodzi od napisanej na jej cześć ballady o narkotykach. ,„La Reina del Sur” jest oparta na powieści o tym samym tytule autorstwa Arturo Perez-Reverte o meksykańskiej kobiecie powiązanej z baronami narkotykowymi. Drugi sezon serialu zdobył międzynarodową nagrodę Emmy za najlepszy film nieanglojęzyczny w USA w 2020 r.
lena
