Gospodarstwo Ewy i Henryka Mollusów z Polskiego Konopatu zamieszkuje prawie setka rozmaitych zwierząt. Większość z nich to wyjątkowe okazy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 58319" sub="Kozioł Kacper rządzi stadem kóz miniaturek w gospodarstwie Henryka Mollusa... /Fot. Marek Wojciekiewicz">- Zaczęło się od pojedynczych egzemplarzy ptactwa ozdobnego - wspomina Henryk Mollus, prowadzący w Polskim Konopacie gospodarstwo rolne, a także radny gminy Świecie. - Później żona namówiła mnie na kolejne zwierzaki. Mieliśmy nawet trzy strusie afrykańskie – dodaje.
Te ogromne ptaki okazały się jednak bardzo kłopotliwe w utrzymaniu i trzeba było zrezygnować z ich hodowli. Zdarzały się im nawet ucieczki.
W zagrodzie za domem rozpościera się królestwo kóz miniaturowych. Królem jest tu kozioł, Kacper. Mimo że jest miniaturowy, jego wygląd wzbudza respekt. Duże zakręcone rogi i gęsta broda dodają mu powagi. Bacznie obserwuje każdy ruch ludzi pojawiających się przy ogrodzeniu. Widać jego absolutną władzę w stadzie. Młode kózki, za przyzwoleniem dostojnego Kacpra, podchodzą do Henryka Mollusa i zjadają liście z gałązki akacji, którą trzyma w ręku. Wśród kóz miniaturowych biega jedna innej rasy. To znajda porzucona we wsi. Mieszkańcy od razu uznali, że najlepiej dla niej będzie, jak ją zaprowadzą do Mollusów.
<!** Image 3 align=left alt="Image 58319" sub="...a gąsior garbonosy to doskonały stróż. /Fot. Marek Wojciekiewicz">Świnki wietnamskie przybyły do Polskiego Konopatu od hodowcy z Nowych Marz. To ulubienice żony radnego, Ewy. - Mają u nas zapewnione dożywocie. Na pewno nie zostaną przerobione na kiełbasy – śmieje się Henryk Mollus. - Nie miałbym serca ich skrzywdzić. Za bardzo się do nich przywiązałem - podkreśla.
Między kurami ozdobnymi, zielononóżkami, czubatkami i miniaturkami pierzastymi, przemykają trzy ogromne gęsi. Wydają z siebie głośne dźwięki. Oczywiście, cały czas poruszają się gęsiego. Na przedzie nieco większy gąsior, za nim dwie gąski.
- Takie gęsi w gospodarstwie pracują jak dobrze stróżujące psy. Ich donośne gęganie to dla pozostałych zwierząt informacja, że w pobliżu kręci się lis lub obcy człowiek - opowiada Henryk Mollus. W tej sytuacji dwa psy, Brutus i Cezar, choć wyglądają groźnie, swoje obowiązki traktują z przymrużeniem oka. Przybyłych gości witają zdawkowym szczekaniem.
<!** reklama right>W najbliższych planach właścicieli tego niezwykłego gospodarstwa jest sprowadzenie pawi. - Żona już robi pierwsze poszukiwania. Jak ją znam, to za jakiś czas padnie komenda: Heniek wsiadaj do samochodu, jedziemy po pawie - śmieje się radny z Polskiego Konopatu.