Doroczne dożynki gminne rozpoczęły się uroczystą mszą w kościele św. Andrzeja Boboli, później barwny korowód z wieńcami przemaszerował do świeckiego amfiteatru.
<!** Image 2 align=none alt="Image 178619" sub="Tegoroczne dożynki były udane pod każdym względem, także dzięki nieprzewidzianym w scenariuszu incydentom / fot. Marek Wojciekiewicz">Starostami tegorocznych dożynek gminnych byli Katarzyna i Dariusz Nieciejewscy, którzy w Grucznie prowadzą 55-hektarowe gospodarstwo. To oni jako pierwsi przekazali Tadeuszowi Pogodzie, burmistrzowi Świecia, bochen chleba wypieczonego z tegorocznej mąki. Później to samo zrobili przedstawiciele pozostałych sołectw.
<!** Image 3 align=none alt="Image 178620" sub="fot. Marek Wojciekiewicz">- Zrobię wszystko, aby owoc pracy naszych rolników był sprawiedliwie podzielony - zapewnił burmistrz. - Staramy się, by życie na wsi uczynić łatwiejszym, niż to było dotąd i efekty tych starań są już chyba dla wszystkich widoczne.
<!** reklama>Bochny przekazane burmistrzowi zostały podzielone, tak, by można było poczęstować wszystkich dożynkowych gości. Gwiazdą programu artystycznego dożynek była Orkiestra Dęta Świecie i jej śliczne mażoretki.
Już w czasie przemarszu korowodu dożynkowego dla wszystkich gości stało się jasne, że w tym roku konkurs na najpiękniejszy wieniec będzie wyjątkowy. Tak wielu okazałych, starannie wykonanych ozdób nie było w Świeciu od lat, komisja konkursowa miała bardzo trudne zadanie. Ostatecznie pierwsza nagroda powędrowała do sołectwa Chrystkowo, druga do Sulnówka, a dwie trzecie do Topolinka i Kosowa.
- Wprawdzie nie udało się nam w tym konkursie znaleźć się w pierwszej trójce, jednak jestem bardzo dumny z pracy naszych pań - mówi Henryk Molus, sołtys Polskiego Konopatu. - Ten rok w rolnictwie, wbrew temu co twierdzą niektórzy, nie był wcale taki zły. Plony były o wiele wyższe niż w ubiegłym roku, dlatego i same dożynki wypadły bardzo dobrze.
Niewielkie zamieszanie podczas obchodów tegorocznego święta plonów wywołał tajemniczy mężczyzna w ekscentrycznych okularach. Najpierw wmieszał się w pierwszy szereg maszerujących VIP-ów, a później siał postrach swoim wilczym apetytem wśród pań częstujący dożynkowych gości.