Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energię czerpie z kosmosu

Maria Warda
Szefowa łabiszyńskiego Klubu Seniora „Tulipan” jest osobą bardzo aktywną. Śpiewa w chórze i chętnie uczestniczy we wszystkich wydarzeniach kulturalnych gminy.

Szefowa łabiszyńskiego Klubu Seniora „Tulipan” jest osobą bardzo aktywną. Śpiewa w chórze i chętnie uczestniczy we wszystkich wydarzeniach kulturalnych gminy.

<!** Image 2 align=right alt="Image 134737" sub="Anna Winiaszewska ma wiele pasji. W domu zajmuje się bioenergoterapią, a w wolnych chwilach lubi spacery / Fot. Maria Warda">Patrząc na Panią aż trudno uwierzyć, że ma Pani 80 lat. Jaka jest recepta na zachowanie młodości przez tak długi okres życia?

Sama nie wierzę, że przeżyłam już tyle lat. Moje życie było bardzo pracowite. Pochodzę z gospodarstwa, dlatego już jako dziecko musiałam pomagać rodzicom pasąc krowy. Później była wojna, więc o szkole nie było mowy. Dopiero po zakończeniu okupacji mogłam uzupełnić wykształcenie. Ukończyłam studium nauczycielskie. Jednak w zawodzie ze względów zdrowotnych, pracowałam krótko. Przez 20 lat byłam główną księgową w szpitalu na Kapuściskach. Później zostałam bibliotekarką w Łabiszynie. Od wielu lat przebywam na emeryturze.

<!** reklama>Jednak trudno się z Panią umówić, bo mało ma Pani czasu wolnego...

To prawda. Kiedy przeszłam na emeryturę zajęłam się moją pasją, czyli radiestezją i bioenergoterapią. Pozdawałam niezbędne egzaminy i mam tytuł mistrza w tej nietypowej dziedzinie. Zaliczyłam także szkolenia w stosowaniu hipnozy, refleksoterapii i Reiki.

<!** Image 3 align=left alt="Image 134737" >Ile jest w tym naukowej prawdy, a ile magii? Jak taki egzamin przebiega?

To nie żadna magia. Tajemnica polega na możliwości skupiania promieniowania ziemskiego i promieniowania z kosmosu. Zdając egzamin dostałam mapę Torunia. Musiałam poszukać, posługując się różdżką, najgłębszych studni. I poszukałam.

Jak można dowiedzieć się czy mamy zdolności bioenergoterapeutyczne?

Kiedy byłam dzieckiem moja mama zauważyła, że cokolwiek robiłam wszystko mi się udawało. Gdy jakieś zwierzę było chore mówiła: „idź pogłaszcz”. Pogłaskałam i ono wstawało i chodziło. Wtedy nie bardzo zastanawiałam się nad tym. Później, już jako dorosła osoba, spotkałam sławnego radiestetę i bioenergoterapeutę Czesława Spychalskiego z Poznania i on stwierdził, że mam wielką siłę. Powiedział: „Niech pani nie zmarnuje swojego talentu”. Kiedy pracowałam nie miałam czasu się tym zajmować. Dopiero teraz na emeryturze.

W jaki sposób się Pani realizuje?

Prowadzę w domu gabinet bioenergoterapii. Przeprowadzam badanie radiestezyjne, sprawdzam czy klient śpi we właściwym miejscu i pracuje w korzystnych dla niego warunkach. Wykrywam różne choroby. Poprzez dotyk przesyłam uzdrawiającą energię witalną i uruchamiam w ten sposób wszystkie siły obronne organizmu. Wybieram także zioła, które mogą pomóc w chorobie. Jednak podkreślam, że leczyć nam nie wolno i zawsze, gdy wykryję chorobę zalecam klientowi wizytę u lekarza.

Czy Pani zdaniem, takie działanie ma sens?

Oczywiście, że tak. Korzystając z wiedzy, jaką posiadam, związaną także z wpływem ziół na nasz organizm, wiem że można żyć bez bólu i nie cierpieć.

Teczka personalna

Alina Winiaszewska, mieszkanka Łabiszyna

Od 2005 roku jest przewodniczącą Klubu Seniora „Tulipan” w Łabiszynie. Posiada tytuł mistrza radiestezji i bioenergoterapii. Pełni funkcję sekretarza Ogólnopolskiego Cechu Bioenergoterapeutów i Radiestetów z siedzibą w Bydgoszczy. Ma wiele pasji. Razem z mężem Edwardem śpiewa w chórze, działającym przy Klubie Seniora „Tulipan”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!