Kaliska Straż Miejska wyposaży swoich funkcjonariuszy w chipy. Pomysłowi przyglądać będą się w Bydgoszczy, ale na razie inwestują w system GPRS.
- Mieliśmy sygnały od mieszkańców, że strażnicy nie pojawiają się w rewirach. Oni twierdzili co innego. Wprowadzamy system kontroli strażników oparty na chipach. Na trasie patrolu znajdować sie będą czujniki, które funkcjonariusz musi uruchomić czytnikiem, który będzie nosił przy sobie - tłumaczy rzecznik kaliskich strażników, Paweł Kamiński. - Dzięki temu dowiemy się, jak pracują, zawsze też będziemy mogli odpowiedzieć niezadowolonym mieszkańcom, że nasi ludzie pilnują porządku i mieć na to dowód.
<!** reklama left>Podobne głosy, choć jak podkreślają strażnicy - bardzo rzadko, słychać również w Bydgoszczy. - Mieliśmy telefony, że śpią w samochodzie na służbie - wspomina Jarosław Wolski z bydgoskiej Straży Miejskiej. - Dlatego z ciekawością spoglądamy na ten pomysł, zobaczymy jak się sprawdzi. Mogą być, co prawda, zarzuty ze strony strażników, że ten pomysł wynika z braku zaufania do nich, ale przecież szefostwo ma za zadanie kontrolować przebieg służby.
Podobne rozwiązanie funkcjonuje w Bydgoszczy... w ocenie punktualności kursowania autobusów. - Od 1995 roku mamy na ulicach 24 punkty kontrolne, które tworzą Automatyczny System Obsługi i Nadzoru Komunikacji Miejskiej. - Dzięki niemu sprawdzamy punktualność i wykonanie kursów - mówi Bogumił Grenz, rzecznik ZDMiKP w Bydgoszczy.
Tymczasem nasi strażnicy również będą mieli swój system kontroli. Skorzystają na zakupach, które dla policji robi Urząd Miasta. Dwadzieścia radiowozów zostanie wyposażonych w system GPRS. - Pozwoli nam to na sprawdzenie, gdzie w danej chwili znajduje sie patrol, a także sprawnie przesuwać go w najpotrzebniejsze miejsce. Nie bez znaczenia jest również poprawa bezpieczeństwa samej służby, gdy trzeba będzie wezwać posiłki.
System, który musi zostać wprowadzony do końca czerwca, kosztował będzie 300 tysięcy złotych.