- Dlaczego aplikacja Dbamy o Bydgoszczy i system RCB nie poinformowały o dużym pożarze, jak ten, który ostatnio wybuchł w firmie Neupack? "DbB" podaje informacje o wyborach do rad osiedli, nowych wydaniach Bydgoszcz Informuje. Z kolei Rządowe Centrum Bezpieczeństwa informowało bodaj o wyborach, ale o pożarze i opadach popiołu milczało, tak jak i o zeszłorocznym wycieku kwasu - zauważa jeden z Czytelników, który zwrócił się do naszej redakcji.
Zgłaszający sugeruje też, że przydałby się "komunikat, że nie ma zagrożenia w powietrzu w mieście", a taka informacja mogłaby mieszkańców uspokoić: - Mogłaby choć wybrzmieć informacja, żeby nie jechać w rejon, w którym działają służby - dodaje.
Gigantyczna akcja straży i chmura nad miastem
Przypomnijmy, że pożar w hali produkcyjnej firmy MMP Neupack Polska Sp. z o.o. w Bydgoskim Parku Przemysłowo-Technologicznym wybuchł w niedzielę 5 stycznia. Zgłoszenie o pożarze wpłynęło o godzinie 13.12, a w akcję gaśniczą zaangażowano około 200 strażaków z różnych jednostek. Pożar objął prawie 2 tys. mkw. powierzchni, ale udało się uratować 6 tys. mkw. Konstrukcja dachu hali zawaliła się, a na miejscu jeszcze w poniedziałek 6 stycznia działało 18 zastępów straży pożarnej.
Mimo trudnych warunków, strażacy nieustannie pracowali nad opanowaniem sytuacji, co pozwoliło na ograniczenie rozprzestrzeniania się ognia. Na miastem widoczna była jednak potężna chmura dymu.
Na oficjalnym kanale Urzędu Miasta Bydgoszczy na FB znalazła się informacja z apelem od wojewody kujawsko-pomorskiego Michała Sztybla. Można było w niej przeczytać, między innymi podstawowe dane o zdarzeniu oraz o delegacji "Wojewódzkiego Inspektoratu Środowiska", która miała "badać ewentualne zanieczyszczenie powietrza". Znalazło się też zapewnienie, że "Na ten moment nie stwierdzono zagrożenia" i zapewnienie, że wojewoda będzie informować na bieżąco o sytuacji.
Jak z kolei czytamy na stronie bydgoskiego ratusza, aplikacja Dbamy o Bydgoszcz jest narzędziem, dzięki któremu mieszkańcy mogą zgłaszać informację "o nieprawidłowościach na obszarze miasta, przesyłać propozycje dotyczące m.in. identyfikacji barier architektonicznych dla niepełnosprawnych, dzikich wysypisk, barier w przemieszczaniu się po mieście piechotą lub rowerem, polepszyć jakość życia w mieście". Ponadto umożliwia zgłaszanie awarii, uszkodzenia nawierzchni ulic, złą organizację ruchu, czy też niewidoczne znaki drogowe.
SMS, gdy jest "bezpośrednie" zagrożenie życia
Z pytaniami o procedury dotyczące formułowania komunikatów RCB zwróciliśmy się do wojewody.
- Alert RCB powstaje na podstawie informacji otrzymywanych do Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, które pełni funkcję Krajowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, np. z instytucji wojewódzkich. WBZK wnioskuje o uruchomienie komunikatu w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia oraz oczywiście w przypadku alertów pogodowych, których jest najwięcej - mówi Natalia Szczerbińska, rzeczniczka Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Rzeczniczka podkreśla: - Najważniejsze, alert dotyczy zagrożeń a nie ich braku. Wysyłanie wiadomości SMS o zagrożeniu jest działaniem w sytuacji, która bezpośrednio zagraża zdrowiu lub życiu osób znajdujących się na obszarze objętym komunikatem.
W odpowiedzi z K-PUW czytamy ponadto: "Gdyby w kontekście zaistniałej sytuacji występowało zagrożenie powodujące konieczność ewakuacji, np. zanieczyszczanie powietrza (np. wtedy komunikat prosimy o nieotwieranie okien, unikaj spacerów, itp.). Natomiast tutaj, dzięki działaniu służb, zagrożenie dla mieszkańców zostało szybko wykluczone. Wojewoda wystosował komunikat uspakajający, wyjaśniający sytuację, który został przekazany przez media do mieszkańców".
