I choć dziś Bydgoska w żaden sposób nie przypomina tej sprzed wielu, wielu lat, to jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to miejsce ma niepowtarzalny klimat.
Ma po prostu duszę. Inicjatywę fordońskich społeczników i Fundacji dla Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego uważam więc za strzał w dziesiątkę.
Udokumentowanie wszelkich informacji o tej ulicy, spisanie anegdot związanych z ludźmi, którzy tu kiedyś żyli i pracowali, może być fajną lekcją historii dla młodzieży i, rzecz jasna, następnych pokoleń.
Dobrze, że pomysłodawcy już próbują dotrzeć do starszych osób, które o Bydgoskiej mogą powiedzieć wiele. Ta wiedza jest bezcenna i grzechem byłoby z niej nie skorzystać. Warto też, aby każdy, kto dysponuje takimi wiadomościami lub zdjęciami podzielił się nimi z fordońskimi społecznikami. Znając ich zaangażowanie, jestem pewna, że pomysł wypali.