Nie jest to oczywiście żadne prawo, tylko dobry obyczaj, służący każdej kadencyjnej władzy, bo też każdy rządzący kiedyś swą kadencje zaczyna i kiedyś kończy. Wyjątek powinny stanowić tylko decyzję niecierpiące zwłoki.
Sprzedaż trzech działek na Babiej Wsi na pewno nie była decyzją niecierpiącą zwłoki. Mury pobliskiego wieżowca jeszcze nie wyjrzały w głębokiego dołu nad sama Brdą. Tym samym deweloper budujący Nordic Astrum nie udowodnił, że chce kontynuować budowę wstrzymaną od wielu miesięcy.
Jest to jakby odwrócenie sytuacji sprzedaży kota w worku. Kot w tym wypadku, owszem, jest sprzedawany, ale nie w worku. W worku natomiast kryje się klient, nie ujawniając, na co właściwie chce przeznaczyć kupowany teren. Skoro nie wiedział tego nawet wiceprzewodniczący Rady Miasta, to jak rada mogla odpowiedzialnie zagłosować za sprzedażą działek?
Wybory Samorządowe 2018 - Twój głos się liczy.