Zobacz galerię: Dworzec PKP oficjalnie otwarty - wiele niespodzianek, VIP-y i dużo niedoróbek
[break]
Sobotnie otwarcie nowego dworca uświetniły swoją obecnością dwie panie minister: Maria Wasiak i Teresa Piotrowska. Były, jak zwykle przy takiej okazji, kwiatki, przemówienia dziękczynne i wycieczka VIP-ów z przewodnikiem po nowym budynku oraz (niektórych) peronach. Większość przybyłych na otwarcie bydgoszczan wybrała jednak, zamiast zwiedzania w tak doborowym towarzystwie, wystawanie w długiej kolejce po darmowe ciasteczka i kawę, którymi częstowali ich organizatorzy.
Cztery razy dziesięć
Organizatorom celebry udało się trafić z oryginalną porą otwarcia dworca. Nastąpiło ono 10 dnia dziesiątego miesiąca roku o godzinie 10 minut 10. Czy jednak inwestycja ta jest trafieniem w przysłowiową dziesiątkę? O tym wypowiedzą się już pasażerowie kolei.
Najważniejszą informacją, jaką uzyskali wczoraj bydgoszczanie podczas uroczystości otwarcia było to, że już od 14 grudnia tego roku, zamiast 220 pociągów PKP Intercity, przez bydgoski dworzec przewijać się ich będzie tygodniowo o 100 więcej, bo 320. Od tego dnia, kiedy to wejdzie w życie nowy rozkład jazdy, podróż do Warszawy z naszego miasta trwać będzie krócej, niecałe trzy godziny, przez co stanie się bardziej konkurencyjna wobec innych środków transportu, nawet lotniczego. Również od 14 grudnia w Bydgoszczy pojawi się nowoczesny tabor PKP. Te wiadomości przekazał w sobotę rano zebranym na dworcu Piotr Ciżkowicz, członek Zarządu Polskich Kolei Państwowych, bydgoszczanin.
Półtora miesiąca przed
Budowa bydgoskiego dworca zajęła 14 miesięcy, ukończony został zatem półtora miesiąca przed zakładanym terminem. Jak podkreślano, to jedna z największych tego typu inwestycji w naszym kraju w ostatnich latach, zbudowana ze środków unijnych.
Na dworcu widać jednak pośpiech, jaki towarzyszył budowlańcom przy oddaniu inwestycji. Nieczynny jest nadal peron nr 5, który jest w tej chwili totalnie rozkopany, natomiast na środkowych platformach dworca rzucają się w oczy sterty gruzu starannie usunięte na krańce peronów. Wewnątrz samego budynku także wiele jest elementów do wykończenia.
Janusz Ciszewski, kolejarz na emeryturze, wyraźnie był wzruszony. - Takiego pięknego dworca się doczekaliśmy - mówił. - Ale chyba nie o wszystkim pomyśleli. Po co tu tyle tych sklepów? Czemu toaleta ma kosztować aż dwa złote? I dlaczego bankomat PKO został schowany w takiej wnęce, że nawet ja będę się tam bał chodzić po pieniądze?
- Tata, a kiedy pokażą darta? - pytali niecierpliwie dwaj około dziesięcioletni chłopcy, widać już miłośnicy kolei, których ojciec oprowadzał po budynku dworca tłumacząc, co do czego ma służyć.
Wieczorne śpiewanie
Wspomnianego darta, czyli najnowsze szynowe dzieło bydgoskiej Pesy, konkurujące z osławionym pendolino, można było oglądać poczynając w samo południe przez kilka godzin na peronie 1. Potem były kolejne atrakcje w postaci m.in. licznych konkursów dla dzieci, czy też pokazów gotowania na żywo w wykonaniu kucharzy WARS-u.
W tym samym czasie na zewnątrz, na placu przy ul. Zygmunta Augusta, można było porozmawiać z kierowcami startującymi w Rajdzie Dakar, zobaczyć auto Orlen Team, a także popisy akrobatyczne na motocyklach.
Wieczorem, już po zmroku, głos należał do muzyków. Najpierw wystąpili absolwenci bydgoskiej Akademii Muzycznej, a na deser zaśpiewał dla bydgoszczan Krzysztof Krawczyk.