U nas są nieco mniej drastyczne przypadki, ale i tak przykre. Ktoś urodził się w oazie spokoju, a po kilkudziesięciu latach przychodzi mu żyć w drzwiach galerii handlowej.
PRZECZYTAJ:Sąsiad w tym stanie otoczeniu chluby nie przynosi
Trudno kogokolwiek winić za to, że miasto się rozwija. Można wziąć kasę i uciekać na wieś, licząc, że tam nie wyrosną molochy, ale czy tego można być pewnym? Pewne jest to, że pustym domem na Karpackiej zajmie się czas.