W dobrym stężeniu pomagają uprawom. Gdy odpadów jest za dużo, niszczą roślinność. Dlatego Grzegorz Bogucki z Liszkowic toczy batalię z pobliską fabryką gazu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 148500" sub="Pan Grzegorz Bogucki z Liszkowic ze swojego auta zrobił zdjęcia pojazdu z beczką, z której wylewane były odpady w czwartek w nocy (zdjęcie poniżej), a dzień później rano sfotografował jak po wylaniu nieczystości wyglądają pola / Fot. Nadesłane">W czwartek wieczorem Grzegorz Bogucki jechał samochodem za traktorem, który wylewał z beczki na pola śmierdzącą ciecz. Opowiada, że tak dzieje się od kilku miesięcy.
- Rolnicy się skarżą, że niektóre łąki są już spalone. To przecieka też do wody gruntowej, a zaraz obok mieszkają ludzie. Takie działanie to typowe zanieczyszczanie środowiska - ocenia Grzegorz Bogucki, który zawiadomił o tym policję.
Stróże prawa jednak do gminy Rojewo przedwczoraj wieczorem nie dotarli. - Złożę więc sam zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa – zapowiada zbulwersowany mieszkaniec, który przesłał do „Expressu” zdjęcia z przebiegu i efektów procederu.
<!** reklama>Biogazownia w Liszkowie działa od jesieni ubiegłego roku. Początkowo była chlubą małej podinowrocławskiej gminy. Teraz już tak pięknie nie jest, bo w okolicach unosi się trudny do wytrzymania smród.
<!** Image 3 align=left alt="Image 148500" >Wójt Rojewa, Błażej Mielcarek, doskonale zna problem. Sam odwiedził zresztą wczoraj Liszkowo, aby porozmawiać o wylewaniu odpadów na pola i łąki.
- To, co oni wywożą na pole, ma całkiem niezłą wartość nawozową. Ale do tego trzeba mieć certyfikaty, a oni tego nie mają. Poza tym, nie jest to wywożone odpowiednim sprzętem, a od zbyt dużego natężenia wypala się gleba - przyznaje Błażej Mielcarek w rozmowie z „Expressem”. - Przykre zapachy też są, ale w ciągu dwóch, trzech tygodni ma już ich nie być - dodaje wójt. O całej sprawie został także powiadomiony Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który prowadzi kontrolę w firmie. Jej wyniki nie są jeszcze znane.
Z przedstawicielem biogazowni nie udało się nam wczoraj rozmawiać. Jego telefon był wyłączony, a on sam nie zareagował na nagraną na poczcie głosowej informację.
Biogazownia w Liszkowie działa od września ubiegłego roku. Jej moc to 2,1 megawata. Produkuje energię z odpadów pochodzenia roślinnego sprowadzanych, między innymi, z pobliskiego Gniewkowa, gdzie działa wielka firma przetwórstwa warzywnego. Jest jedną z pierwszych i największych takich firm w Polsce. Gaz powstały w wyniku procesów chemicznych może być wykorzystywany do produkcji energii elektrycznej i cieplnej. Przewiduje się, że takie małe elektrownie są przyszłością polskiego rynku energetycznego.