I trochę w naszej dzisiejszej gazecie. Wspominamy o zbiórce pieniędzy dla chorej policjantki, o koncercie, z którego dochód przeznaczony był na ciepłe posiłki dla seniorów. Wcześniej zawiadamialiśmy o pomocy dla rodziny poszkodowanej w wybuchu gazu przy ul. Byszewskiej.
W zasadzie to fenomen dzisiejszej Polski, że wielkie dobro tkane jest z małych złotówek od anonimowych ludzi, z darów żywnościowych, odzieżowych, z SMS-ów, kartek wysyłanych chorym dzieciom, i tak dalej, i tak dalej. Wygląda na to, że pojęliśmy już, że państwo nie będzie, nie jest w stanie być opiekuńcze na tyle, na ile potrzeba, że pod ścianą nie staną z nami urzędnicy, a inni Polacy. I to jest dobra wiadomość, choć badacze fenomenu dobroczynności zwracają uwagę na pewną mechanizację serdeczności, szczególnie świadczonej biednym. Każą się zastanowić, czy ten stygmatyzowany biedak potrzebuje jedynie szybkiego brzęku złotówki o puszkę. Może krótka rozmowa? - podpowiadają.
Wybuch gazu na Czyżkówku