Zobacz galerię: Jakich pracowników szukają w regionie? Oto lista "gorących" zawodów
- Ręce mi opadają - mówi Tadeusz Luty, inspektor ochrony w firmie Drobex, który w imieniu kobiet interweniuje w sprawie braku oświetlenia. - Poranna zmiana zaczyna pracę o godz. 5.45, popołudniowa kończy o godz. 21.45. Przed nami zima, więc obawy pań są uzasadnione, bo rzeczywiście trudno czuć się bezpiecznie w takich ciemnościach. Chodzi o odcinek za przejazdem kolejowym, jeszcze za ul. Witebską, gdzie stoją dwie rudery. Są tu cztery latarnie, ale trzy z nich od dłuższego czasu się nie świecą. Dzwoniłem, gdzie tylko mogłem, ale każdy mówi, że to nie ich oświetlenie. Na dodatek, droga w tej okolicy jest w kiepskim stanie. Niektóre z naszych pracownic skręciły tu już nogę i połamały obcasy.
Elżbieta Darol-Matuszewska, rzeczniczka prasowa Enei Oświetlenie, na naszą prośbę sprawdziła, czy latarnie należą do firmy, którą reprezentuje. - Niestety, nie możemy nic zrobić, bo nie jesteśmy ich właścicielem - mówi.
Podobną odpowiedź usłyszeliśmy w Zarządzie Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. - Rzeczywiście, mieliśmy sygnały w tej sprawie - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik drogowców. - Skontaktowaliśmy się też z Eneą, by wyjaśnić, czy to nie oni powinni naprawić te latarnie. Ale okazało się, że te cztery lampy też nie należą do nich. Teren jest prywatny.
Wczoraj, z pomocą ratusza, ustaliśmy, że należy on do Skarbu Państwa i jest w użytkowaniu jednej z bydgoskich firm i dwóch osób prywatnych. Niestety, w czwartek nie udało się nam z nimi skontaktować. Do tematu wrócimy.