[break]
To tylko kilka pytań, na które nie znamy odpowiedzi. Dla przypomnienia: dotyczą one inwestycji wartej 437 mln złotych.
Do 16 grudnia spółka Tramwaj Fordon odebrać miała 12 składów typu swing zakupionych w bydgoskich zakładach PESA. Odebrała jeden, który służy obecnie do jazd testowych oraz szkolenia obsługi.
Chcieliśmy u źródła, a więc w spółce miejskiej Tramwaj Fordon, dowiedzieć się o dostawy zamówionych tramwajów. Niestety, prezes Maciej Kozakiewicz był przez cały dzień tak zajęty spotkaniami, że nie znalazł nawet minuty, aby odpowiedzieć na pytania „Expressu”, a za naszym pośrednictwem - bydgoszczan. Spieszymy z wyjaśnieniem - prezes został poinformowany przez pracowniczkę o naszych wątpliwościach. Jedyna informacja, jaką udało się zdobyć brzmiała: prezes wyruszył w kierunku Pesy.
PRZECZYTAJ:- Tramwaj do Fordonu? - Nie ma takiego numeru, nie ma takiego numeru...
Podążając śladami Macieja Kozakiewicza, kontaktujemy się z bydgoskim producentem.
- Swingi mają gotową konstrukcję stalową, obecnie pracujemy nad zabudową nadwozi oraz ostatecznym montażem pojazdów - informuje Michał Żurowski, rzecznik prasowy PESA SA. - Odbiory pojazdów przeprowadzone zostaną do końca grudnia.
Na pytanie, czy oznacza to, że 2 stycznia, zgodnie z planem, swingi wyjadą na nowo oddaną linię fordońską, rzecznik odpowiada :
- Raczej trudno się tego spodziewać. Zostaną do przeprowadzenia jeszcze testy, objazdy tras, próbne jazdy z motorniczymi.
Michał Żurowski zapewnia, że miastu nie grozi utrata europejskich dotacji na zakupione w Pesie tramwaje.
Biorąc pod uwagę napięte terminy w bydgoskich zakładach, skutkujące m.in. koniecznością podpisywania specjalnej umowy z PKP InterCity, o której pisaliśmy wczoraj, podobne zapewnienie chcieliśmy uzyskać od Mirosława Kozłowicza. Wiceprezydent odpowiedzialny za projekt wart niemal pół miliarda złotych nie znalazł czasu na odpowiedź. A pytań jest dużo więcej.
