Do Bydgoszczy? Czemu piszę tak, jakby było to odrębne miasto? Bo tak mieszkańcy Fordonu mówią. Budowa tego osiedla z jednej strony dała dziesiątkom tysięcy bydgoszczan mieszkania, często lepsze niż na starych osiedlach, z drugiej jednak strony - skazała ich na rolę swoistych wygnańców.
PRZECZYTAJ:Urząd pracy rozpoczął szkolenie motorniczych, którzy pracować będą na linii do Fordonu
Jeśli mam coś do załatwienia w Fordonie, wymiguję się, jak mogę, żeby tam nie jechać. Znam też fordoniaków, którzy od razu czują się chorzy, kiedy przychodzi im wybierać się do centrum Bydgoszczy.
Tym bardziej więc cieszyć się trzeba, że jeszcze tej jesieni podróże do i z Fordonu powinny się skrócić. A że jeszcze duża liczba bezrobotnych znajdzie w tramwajach zatrudnienie, to już szczęście powinno być pełne. Poza drobną uwagą: dlaczego na tę poprawę trzeba było czekać, aż dorosną wnuki?
