Spośród wszystkich dotychczasowych konfrontacji tych zespołów, sobotnia była chyba najbardziej jednostronna. Piłkarze Wdy pozbawili rywali wszelkich złudzeń, pewnie wygrywając 2:0.
<!** Image 2 align=right alt="Image 94985" sub="Piłkarze Wdy Świecie momentami mogli się czuć jak u siebie, dzięki dobrze zorganizowanej i głośnej grupie kibiców ze Świecia. Fot. Andrzej Pudrzyński">Mecze Wdy Świecie z Gromem Osie zawsze przyciągają na trybuny wielu kibiców. Nie inaczej było w sobotę. Mimo tego, że o tej samej porze grała piłkarska reprezentacja ze Słowenią, wielu kibiców z regionu wolało obejrzeć derby w Osiu. Pierwsza połowa mogła ich nieco rozczarować, gdyż drużyny zagrały z wielkim respektem dla siebie, bojąc się za bardzo odsłonić, by nie narazić się na szybką utratę bramki. Mimo to dała się zaobserwować przewaga optyczna Wdy, niesionej dopingiem kilkudziesięciu kibiców ze Świecia, którzy głośnymi przyśpiewkami odróżniali się od raczej milczących osian. Fani ze Świecia zademonstrowali też solidaryzm z Dawidem T. (aresztowanym niedawno pod zarzutem posiadania narkotyków), skandując hasła: „Dawid, jesteśmy z Tobą”, czy też „Pozdrowienia do więzienia”. Trzeba jednak dodać, że oprócz kilku słownych utarczek obyło się pomiędzy kibicami bez większych złośliwości. Trybuna świecka po raz pierwszy wybuchła radością już trzy minuty po przerwie, gdy fatalny błąd bramkarza Gromu, Roberta Mielcarskiego wykorzystał Wojciech Ernest. Niestety dla gospodarzy Grom oprócz Igora Kucenki nie był w stanie wiele przeciwstawić zespołowi ze Świecia. Nawet kibice przegrywali pojedynek na gardła, a ożywili się tylko za sprawą Damiana Grzędzickiego. Obrońca Wdy, po tym jak ucierpiał w jednym ze starć we własnym polu karnym, chciał powrócić na boisko, ale zgodnie z przepisami mógł to zrobić tylko z linii, przedzielającej połowy. Truchtając blisko trybuny gospodarzy coś im tam naubliżał, co usłyszał liniowy i natychmiast zasygnalizował głównemu, czego efektem była żółta kartka, wywalczona jakby nie patrzeć właśnie przez kibiców. To był jednak jedyny powód do radości dla osian, którzy już w tym momencie przegrywali 0:2, po tym jak Leszek Szczygielski dopadł zbyt krótką wybijaną przez Pawła Dmuchowskiego piłkę. Osianie osłabieni brakiem w środku Michała Pokory i Michała Łytkowskiego nie byli już w stanie odwrócić losów meczu, co w pojedynkę próbował uczynić jedynie Igor Kucenko.
<!** reklama>- Nasi zagrali średnio, a Wda rozegrała naprawdę dobre zawody, dlatego wygrała jak najbardziej zasłużenie – mówił po meczu Michał Grabski, wójt gminy Osie.
Powody do zadowolenia miał z kolei Mariusz Modracki, trener Wdy Świecie.
- Rzeczywiście spośród wszystkich meczów z Gromem, a przeżyłem ich już trzy, ten był chyba najłatwiejszy. Przygotowywaliśmy się od tygodnia specjalnie do tego meczu, dlatego w spotkaniu pucharowym z Osielskiem z podstawowego składu zagrał tylko Wojciech Ernest. Widać, że to się opłaciło – powiedział szkoleniowiec Wdy.
Najbliższą okazję do rewanżu Grom będzie miał dopiero w rundzie wiosennej w 2009 roku, ale wtedy przyjdzie mu grać na stadionie przy ulicy Sienkiewicza w Świeciu.