Która Delecta jest prawdziwa: ta z początku sezonu, gdy wygrywała i była nawet liderem, czy ta z ostatnich miesięcy - na równi pochyłej - przegrywająca mecz za meczem w „Łuczniczce”?
<!** Image 2 align=right alt="Image 147136" sub="Piotr Gruszka już się motywuje na play off. Fot. Dariusz ">W pierwszym sezonie gry w elicie (2006/07) bydgoski zespół rundę zasadniczą zakończył na 9. miejscu (utrzymanie po barażu). W drugim roku gry - na 10. miejscu (spadek i potem szybki powrót po zwolnieniu miejsca w stawce przez Płomień Sosnowiec). W sezonie 2008/09 było to już 8. miejsce i historyczny udział w play off (ostatecznie 7. miejsce).
W obecnym sezonie miejsce w stawce ośmiu najlepszych drużyn Delecta zapewniła sobie już praktycznie w pierwszej części rundy zasadniczej. Po 5. i 6. kolejce bydgoski zespół był nawet liderem.
Trener Waldemar Wspaniały tę sytuację ocenia jednak trzeźwo.
- Trzeba pamiętać w jakich okolicznościach się to stało. Bełchatów i Jastrzębie, które grały wtedy bardzo ważne mecze w Lidze Mistrzów, miały chyba po dwa zaległe spotkania w PlusLidze.
<!** reklama>Co ciekawe Delecta grała wtedy bez swej największej gwiazdy, Piotra Gruszki, który doznał kontuzji po koniec pierwszego meczu w Kędzierzynie-Koźlu (notabene wygranym przez Delectę 3:2)
<!** Image 3 align=right alt="Image 147136" sub="Rich Lambourne już się opala w Kalifornii. Fot. Radosław Sałaciński">W środowisku i w ogólnopolskich mediach sportowych bardzo krytycznie ocenia się dotychczasową postawę siatkarzy Delecty.Chodzi o to, że zespół zbudowany na doświadczonych i utytułowanych zawodnikach (wielokrotnych mistrzach Polski, wicemistrzach świata i mistrzach Europy, z MVP turnieju włącznie) nie spełnia pokładanych w nich nadziei, gra poniżej poziomu przyzwoitości, nie przyciąga kibiców na trybuny „Łuczniczki”. W meczu ze Skrą było 6 tysięcy (rekord hali na ligowym meczu), w ostatnim - z Jastrzębiem niewiele ponad tysiąc.
Wojciech Drzyzga, komentator rozgrywek PlusLigi w Polsacie Sport, tak ocenia Delectę na łamach poniedziałkowego dodatku „Gazety Wyborczej”: - To nie tylko niewypał - pełen niewypał. Po raz któryś wyszło, że zespoły budowane za niemałe pieniądze, ale bez żadnego pomysłu się nie sprawdzają. To drużyna przeciążona oczekiwaniami, nie wypełnia nawet 50 procent oczekiwań. Nie nazwiska, nie pieniądze, tylko opracowane systemy gwarantują sukces. Dopełnieniem tego są nie najlepiej prowadzone sprawy szkoleniowe. Za to wielki minus.
A dziennikarz Przemysław Iwanczyk dodaje: - Casus Delecty powinien być przestrogą dla innych inwestorów i władz miast, które chcą zainwestować w sport. Na razie zamiast sukcesów o Bydgoszczy jest głośno z powodu przekleństw trenera i słynnego już na cały świat: f... you od Richa Lambourne’a z dedykacją dla trenera Wspaniałego.
<!** Image 4 align=right alt="Image 147136" sub="Paweł Woicki już nie jest pewny swego miejsca w wyjściowej szóstce. Fot. Tadeusz Pawłowski">Faktycznie, to grudniowe uzupełnienie składu o amerykańskiego libero okazało się nieporozumieniem. I trener, i prezes zachłysnęli się chyba tym, że mogą pozyskać mistrza olimpijskiego z Pekinu, nie zważając na to, iż jest on bez formy, w okresie roztrenowania. Nie przypuszczali też, że będzie miał on takie kłopoty z aklimatyzacją.
Już wiadomo, że odpuszczenie sobie Michała Dębca na pozycji libero, który ostatnio znowu znalazł uznanie w oczach selekcjonera Daniela Castellaniego (powołanie do kadry B), to był bardzo duży błąd.
Problemem Delecty jest też gra we własnej hali. Siatkarze nie rozpieszczali kibiców. Na 11 spotkań (w PlusLidze i Pucharze Polski - tu odbył się też turniej Final Four) gospodarze wygrali tylko... dwa! I to z zespołami zamykającymi tabelę: Politechniką Warszawską i Jadarem Radom - po 3:1.
Dla trenera Waldemara Wspaniałego to niezrozumiałe. - Nie po to tyle trenujemy, żeby przegrywać u siebie mecz za meczem. Jestem człowiekiem, który nie lubi przegrywać. W niczym. A ostatnio tylko dostaje w d... - mówił rozżalony po ostatnim meczu z Jastrzębiem.
Czy po play off będzie mógł powiedzieć coś bardziej optymistycznego? Jak sam wielokrotnie podkreślał - nie jest cudotwórcą. Ale może dobrym strategiem?