https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dendrolodzy doradzili co i jak

Jarosław Hejenkowski
W Inowrocławiu tradycją są nie tylko orszak kozy czy szymborskie przywołówki. Od lat mieszkańcy narzekają na, ich zdaniem, charakterystyczne dla miasta masakrowanie drzew.

W Inowrocławiu tradycją są nie tylko orszak kozy czy szymborskie przywołówki. Od lat mieszkańcy narzekają na, ich zdaniem, charakterystyczne dla miasta masakrowanie drzew.

<!** Image 2 align=right alt="Image 43394" sub="W Inowrocławiu wydział ochrony środowiska monitoruje kondycję drzew na bieżąco. Zabiegi polegają nie tylko na przycinaniu czy usuwaniu uschniętych drzew, ale i ratowaniu tych, które zaatakowane zostały przez szkodniki">Takimi słowami określają mieszkańcy naszego miasta to, co urzędnicy nazywają zabiegami pielęgnacyjnymi.

- Te drzewa są przycinane w taki sposób, że przypominają rzeźby Magdaleny Abakanowicz - mówi jedna z mieszkanek, która dzwoniła w tej sprawie do „Expressu”.

Zajmujący się ochroną środowiska w ratuszu Stanisław Milecki od wielu lat powtarza, że choć wizualne efekty są początkowo mizerne, to drzewom nie dzieje się krzywda.

- Sposób, w jaki drzewa są przycinane, został ustalony po uprzedniej ocenie drzew i uwzględnianiu zaleceń specjalistów dendrologów - wyjaśnia Stanisław Milecki. - Wzięto pod uwagę, między innymi, gatunek drzew, ich wiek, liczbę obumarłych konarów i bocznych odgałęzień - wyjaśnia Stanisław Milecki.

<!** reklama left>Władze miasta zapewniają ponadto, że pracownicy Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, którzy prowadzą przycinkę, posiadają odpowiednie kwalifikacje.

Obecnie zabiegami objęto ponad sto drzew. Dzieje się tak przy ul. Konopnickiej, Daszyńskiego, Błonie, Objazdowej, Chemicznej, Staropoznańskiej i Gronowej. Operacja polega na przycięciu oraz owinięciu ich „opatrunkiem” z bezbarwną przeciwbakteryjną maścią.

O tym, że kontrola drzew jest potrzebna chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Pokazała nam to ostatnia wichura, która przeszła nad Kujawami. Gdyby nie pielęgnowano schnących lub rozrastających się za bardzo roślin, zniszczenia w Inowrocławiu byłyby znacznie większe.

Protesty dotyczące „masakrowania” drzew milkną zwykle jesienią. Wtedy wystarczy pójść do miejsc, gdzie dokonano „rzezi na konarach”. Drzewa są pięknie rozrośnięte. Tylko na grubszych konarach da się zauważyć ślady po pile. Bardzo rzadko zdarza się, aby po zabiegu obumierały.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski