Szkodniki atakują inowrocławskie drzewa. Brak naturalnego wroga dla pochodzącego z Bałkanów motylka sprawił, że kasztanowce trzeba znów opasać leczniczą folią.
<!** Image 2 align=right alt="Image 120158" sub="Drzewa w inowrocławskich Solankach wyglądają jak po kontuzjach, a szkodzący im owad zupełnie niewinnie Fot. Jarosław Hejenkowski">Kiedyś była stonka, później lato z ćmami, które znajdowało się nawet pod pierzyną lub w zupie, a teraz Kujawy przechodzą najazd szkodliwych motyli. Są malutkie i piekielnie niebezpieczne dla drzew, bo mogą sprawić, że rośliny już latem są wyschnięte, tak jak późną jesienią.
Dlatego drzewa w inowrocławskich parkach wyglądają teraz jak po piłkarskich kontuzjach. Wszystkie są zabandażowane. Na każdym „opatrunku” umieszczono informację, aby go nie zrywać. - To nie pomaga, bo już widziałam w Solankach kasztanowce z zerwaną folią. To pewnie młodzież tak niszczy, a przecież te drzewa są takie piękne - mówi pani Maria, mieszkanka z ulicy Narutowicza.
<!** reklama>Generalnie jednak inowrocławianom nie „przeszkadzają” opatrunki. Dotychczas założono ich ponad siedemset.
<!** Image 3 align=right alt="Image 120158" >Inowrocław już „bandażował” drzewa przed kilku laty. Teraz do akcji powrócono, bo larwy owada o nawet miłej nazwie szrotówek kasztanowcowiaczek, znów atakują rośliny.
- Dendrolodzy wskazują, że owad nie znalazł jeszcze naturalnego wroga, więc mając na względzie szacunek do drzew kontynuujemy akcję. Folia, którą opasany jest pień drzewa, zawiera substancję węglowodanową. Sprawia ona, że szkodnik nie dojdzie do korony drzewa. To tam składa niszczycielskie larwy - wyjaśnia zajmujący się sprawami środowiska w ratuszu Stanisław Milecki.
Najbardziej niepokojące jest to, że pochodzący z Bałkanów szkodnik nie znalazł jeszcze w Polsce naturalnego wroga, czyli trywialnie mówiąc - stworzenia, które będzie go zjadało. Specjaliści wskazują jednak na to, że z czasem larwami szrotówka powinny zainteresować się mrówki.
<!** Image 4 align=right alt="Image 120158" >Szkodnik zaatakował Inowrocław w 2004 roku. Wtedy w sierpniu kasztanowce były już bez liści. Akcję walki z nim prowadzono w latach 2005-2006. Przez ostatnie dwa lata rośliny odpoczywały, a teraz ją wznowiono. Roczna taka operacja kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Główne skupiska kasztanowców w Inowrocławiu znajdują się w Solankach oraz wzdłuż uliczek prowadzących do parku. Podobna akcja jest także prowadzona w Mogilnie, gdzie objętą nią ponad sto drzew.