Sielanka, jak to na Gdańskiej, nie trwała długo. Niemiła niespodzianka spotkała piłkarzy - konflikt kibiców z właścicielem spowodował znaczny spadek frekwencji; zdziwienie ogarnęło też wszystkich, gdy do Bydgoszczy zaczęła przyjeżdżać armia obcokrajowców. Wprawdzie nic z tego nie wyszło, ale Zawisza nadal nie przestał zaskakiwać.
Skazany zimą na spadek, wiosną tego roku zaczął wygrywać i o mały włos pozostałby w ekstraklasie. Trener Mariusz Rumak, który prawie dokonał cudu, postanowił jednak - i tu kolejna niespodzianka - już po siedmiu kolejkach I ligi Zawiszę pożegnać.
Zmiennika z nazwiskiem nie widać. Kiedyś szansę w Lechu dostał Rumak, szkolący w Poznaniu młodzież. Dziś Zawiszę prowadzi mało znany Daniel Osiński, który też trenował juniorów. Spisuje się nieźle, a Zawisza pewnie znowu nas zaskoczy...