[break]
Awantura wokół wydziałów medycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika przynosi nieoczekiwane skutki. Władze toruńskiej uczelni zintensyfikowały działania wokół bydgoskiej części. Już nie tylko to, że studenci w indeksach zaznaczone mają mieć ukończenie Collegium Medicum w Bydgoszczy - poprawić się ma ich baza dydaktyczna. Zyskać mają też pacjenci i lekarze.
Wyprawa po złote runo
- Czynimy starania, by pozyskać pieniądze na remont i rozbudowę szpitala - mówi dr hab. Marcin Czyżniewski, rzecznik prasowy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
- Na początku kwietnia rektor wraz z marszałkiem województwa oraz dyrektor szpitala mają umówione spotkanie w Ministerstwie Zdrowia. Potrzeby lecznicy są ogromne. Ich koszt szacujemy na pół miliarda złotych.
Szpital dra Biziela, pełniący dziś funkcję szpitala klinicznego, w którym kształceni są studenci medycyny, powstał jako szpital wojewódzki. W czasie jego projektowania i budowy o potrzebach dydaktycznych nikt nie myślał. Dziś odbija się to na warunkach kształcenia przyszłych medyków.
- Kolejny problem to starzejąca się baza - dodaje Kamila Wiecińska, rzeczniczka prasowa Szpitala Uniwersyteckiego nr 2. - W ostatnich latach szeroko zakrojoną rozbudowę przechodził szpital im. dr. Jurasza. Trudno było przypuszczać, że pieniędzy wystarczy równocześnie na remont drugiej placówki w Bydgoszczy. Dzisiaj wszyscy mamy nadzieję, że teraz sytuacja się zmieni.
Szpital przy Ujejskiego to zresztą niejedyny ból głowy władz uniwersyteckich. W kolejce do modernizacji czeka również budynek przy ul. Dworcowej, dawna siedziba dyrekcji i przychodni kolejowych. Na jego remont potrzeba około 50 mln zł.
- Staramy się również o fundusze na ten cel - zapewnia Marcin Czyżniewski. - Przebudowa tego budynku na potrzeby stomatologii byłaby horrendalnie droga. Stąd pomysł na umieszczenie bazy tego kierunku w szpitalu nr 2. Gmach przy Dworcowej wykorzystany byłby na cele dydaktyczno-administracyjne.
Osiem pięter szczęścia
Władze szpitala im. dra Biziela od lat mają przygotowany plan rozbudowy, jednak zdają sobie sprawę, że wszystko zależeć będzie od kwoty, jaką uda się pozyskać.
- Gdyby przy Ujejskiego udało się wybudować dodatkowy gmach, a mamy taki plan, mogłyby pomieścić się w nim nie tylko stomatologia, ale i inne jednostki - tłumaczy Kamila Wiecińska. - Wieżowiec stanąłby po północnej stronie terenu szpitalnego, w sąsiedztwie pawilonu.
W przymiarkach do nowego budynku dwa piętra z ośmiu trafić miałyby w ręce utworzonej stomatologii, mieszcząc tam zaplecze dydaktyczne dla tego kierunku. Pozostałe kondygnacje pomieściłyby m.in. nowy blok operacyjny oraz centralną sterylizatornię. Na modernizację i zaplecze dydaktyczne czekają również m.in. intensywna terapia, hematologia z transplantologią, neurochirurgia i wiele innych.
Ciszej jedziesz, dalej...
W kontekście ogromnych potrzeb służby zdrowia zdobycie tak poważnych kwot łatwe nie będzie.
- Rozmowy w kwestii wsparcia szpitala dr. Biziela trwają już od dłuższego czasu - mówi poseł Tomasz Latos, zastępca przewodniczącego Sejmowej Komisji Zdrowia. - Dziwi mnie trochę sposób informowania opinii publicznej o tej wyprawie. Wolę mówić o efektach, a nie wyjazdach, tym bardziej że tym ostatnim przydałoby się więcej dyskrecji. Chętnych na pieniądze w całym kraju jest wielu...
