Nie mogłem uwierzyć, kiedy bardzo wybitnej dziennikarce z samej stolicy, cytującej jego stary tekst o wirusie SLD, w którym pada kwestia o waleniu z kałacha, aż głos drżał z niepokoju. Będzie strzelał czy nie będzie? Choć pewnie poważniejsze jest pytanie, czy pan Kukiz - jako artysta ze stażem długoletnim - nadaje się na polityka.
Bo przecież z tymi artystami - politykami bywało różnie. Raczej kiepsko. Zresztą podobnie, jak i ze sporą gromadą ich kolegów o innych profesjach - tyle że niekompetencję artystów po prostu widać bardziej. Gdyby pan Kukiz był szewcem, zdunem, albo kimś z nowego świata, czyli kosmetologiem lub merchandiserem, żadna wybitna dziennikarka nie drżałaby pewnie z niepokoju.
Ale nie zawsze bywało źle, nawet w USA, gdzie przecież polityka jest najbardziej zawodowa z zawodowych. Do dziś wspominamy Ronalda Reagana, z którego robiono sobie żarciki, ale do czasu, bo okazał się idealnym twardzielem na trudne czasy, choć aktorem był tylko średnim. A taki Arnold Schwarzenegger? W filmach był raczej małomówny, ze względu na austriacki akcent, ale jako gubernator Kalifornii na pewno nie należał do najgorszych. W każdym razie nie miał żadnych problemów z reelekcją.
W nowej Europie - tej po roku 90. - wzorcem metra jeżeli chodzi o prezydenturę pozostaje Vaclav Havel. I choć to inny rozmiar kapelusza niż muzykanci czy aktorzy, to w końcu też artysta. W Polsce ludzie kultury po polityce się plątali, ale wrażenie pozostawili smętne. I aktorski tuz Holoubek i pieśniarz Cugowski i aktor Ibisz to raczej dowód na to, że nie ma co wskakiwać do nieswojej bajki. Bo jakoś u nas wciąż nie czujemy, że polityce bardzo blisko do pop kultury. I tak naprawdę ważne jest to, czy ów szołmen dobierze sobie kompetentną ekipę fachmanów od czarnej roboty. Bo dlaczego nie muzyk, a lekarka, jak pani Kopacz?
Ja w każdym razie artystów boję się średnio, choć, jak śpiewał jeden z nich, podobno wszyscy to prostytutki. Bardziej boję się urodzonych polityków. Tych, co od małego, od pierwszej partyjnej młodzieżówki, zawsze przy władzy. Takich co to nigdy w realu nie skalali się normalną robotą, tylko zajmują partyjne stołki jako asystenci, doradcy czy urzędnicy poutykani w różnych mrocznych instytucjach. Bo o realnym życiu wiedzą tyle, co goście z Marsa. I pan Kukiz w swoim stroju gajowego wydaje się na ich tle całkiem milutki. CP