Osobiste rzeczy, ale także odzież 16-letniego Piotra Nowarkiewicza znalazł przypadkowy mężczyzna na łące we wsi Olimpin w pobliżu żwirowni już we wtorek (2 czerwca).
- Rzeczy te zostały rozpoznane przez rodzinę zaginionego - potwierdził 3 czerwca rano st. asp. Piotr Duziak z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy krótko przed rozpoczęciem środowych działań w terenie. A te z oczywistych względów skoncentrowały się głównie w Olimpinie i okolicach.
- Od samego rana do wieczora na miejscu pracowali specjaliści, którzy przy użyciu sonaru w pierwszej kolejności przeszukiwali rozlewisko, w pobliżu którego znaleziono rzeczy, a także inne akweny w okolicach. Towarzyszyli im nurkowie w łodziach. Sonar niczego nie wykazał - potwierdza kpt. Karol Smarz, oficer prasowy Straży Pożarnej w Bydgoszczy.
Rozległe tereny łąk, lasów czy rowów melioracyjnych przeczesywali policjanci z Białych Błot i Bydgoszczy, którzy mają silne wsparcie jednostek straży pożarnej (dziś do akcji dołączyły miejscowe OSP Nowa Wieś Wielka i OSP Brzoza) czy specjalistycznych grup poszukiwawczych jak soleckiego Bizona. Poszukiwania prowadzone były też z powietrza, m.in. przy użyciu dronów.
Nowy trop do wsi Olimpin (gm. Nowa Wieś Wielka) przyciągnął też agentów Biura Rutkowski i płetwonurków, którzy jeszcze dzień wcześniej mieli inny plan działania.
- Mieliśmy przeszukiwać jeden ze zbiorników wodnych (w pobliżu domu zaginionego - przyp. red.), który został nam wskazany 2 czerwca jako ten, w którym może być ciało Piotra, ale wykluczyliśmy już tę wersję. Nowe informacje zmieniły zupełnie kierunek działań.
Zobacz zdjęcia z poszukiwań:
W Olimpinie zaginionego Piotra Nowarkiewicza szuka policja, ...
O czym mogą świadczyć rzeczy osobiste zaginionego 16-latka w Olimpinie?
- W historii Biura Rutkowski mieliśmy już podobne sytuacje: ubrania znajdowane były nad wodą, a zaginioną osobę - żywą! - odnajdowaliśmy w zupełnie innym regionie Polski - odpowiedział Krzysztof Rutkowski, który szanse na przeżycie zaginionego 16-latka w trakcie akcji ocenił na 50 procent.
- W historii Biura Rutkowski mieliśmy już podobne sytuacje: ubrania znajdowane były nad wodą, a zaginioną osobę - żywą! - odnajdowaliśmy w zupełnie innym regionie Polski
Rodzina wierzy w to, że Piotr żyje. Siostra zaginionego zamieściła w mediach społecznościowych nowe zdjęcia Piotra, prosząc o pomoc całą Polskę i dziękując za udział w poszukiwaniach zwołanym przez Facebook ochotnikom - odpowiedziało ponad tysiąc osób! Zwróciła się także bezpośrednio do brata: Piotrek wracaj, NIE BÓJ SIĘ, NAJWAŻNIEJSZE ABYŚ ŻYŁ. Wszyscy cię szukamy.
Tymczasem wciąż pozostaje aktualny wątek z samochodem, do którego rzekomo feralnej nocy 30 maja zaginiony miał wsiąść. Tak przynajmniej twierdził przewoźnik Bolta, który rozpoznał Piotra po niedzielnej publikacji wizerunku 16-latka na naszym portalu. Kierowca Bolta miał widzieć, jak Piotr stoi na przystanku w Cielu, a następnie wsiada do opla astry, który nagle podjechał.
Policja nie zdradza, czy jest na tropie kierowcy opla astry. Przypominamy opis pojazdu: srebrny opel astra w wersji hatchback ze zderzakami w kolorze nadwozia i przyciemnianymi szybami, podwójną końcówką rury wydechowej i tylnymi lampami led. Na klapie bagażnika napis „Lubię zapier...”.
Prawdopodobnie kierowca opla nie jest jedynym poszukiwanym w sprawie tajemniczego zaginięcia Piotra. Rodzina, powołując się na policję, zamieściła komunikat, że poszukiwany jest też kierowca srebrnego auta typu kombi, który 30 maja o godz. 22.08 stał na światłach awaryjnych na ul. Zabytkowej w Przyłękach.
Przypomnijmy, Piotr Nowarkiewicz ostatni raz widziany był w sobotę (30 maja) ok. godz. 22 w autobusie linii nr 96, którym miał wracać do domu. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że z zapisu monitoringu wynika, że 16-letni Piotr wysiadł z autobusu na przystanku Przyłęki / Cicha i stamtąd prawdopodobnie (pieszo lub czyimś autem) pokonał dalszą trasę aż na przystanek w Cielu, gdzie kierowca Bolta widział chłopaka ok. 1 w nocy.
