Przy ulicy Ogrody w Cielu, w pobliżu fermy kurzej zgromadziło się kilkudziesięciu mieszkańców. Niedługo później tłum zaczął gęstnieć i w sumie około ośmiuset osób - w tym z okolicznych miejscowości - ruszyło przez łąki w poszukiwaniu 16-letniego Piotra Nowarkiewicza. Ludzie przyszli w odpowiedzi na apel siostry zaginionego, który został zamieszczony w sieci.
- Mamy do przeszukania sektor lasu w kierunku Przyłęk - mówi Krzysztof Kościelniak, prezes OSP w Białych Błotach. - Dzielimy ochotników na zespoły, pomagamy policji w organizowaniu poszukiwań.
Piąty dzień poszukiwań zaginionego 16-latka spod Bydgoszczy....
- Nie pamiętam, by kiedyś ludzie zgromadzili się na taką skalę, zebrali u nas we wsi - mówi sołtys Roman Kowalewski. - Poszukiwania szły w kierunku Przyłęk i dalej do Olimpina w pobliżu żwirowni.
Policja była w domu i – jak mówi sołtys – mundurowi pytali, czy „coś się słyszało, coś się wie”. - Co tam człowiek wie? Dramat straszny. Oby chłopaka jak najszybciej znaleziono. Jak człowiek stoi w kolejce w sklepie – bo pytali też klientów spożywczaka - to myśli o swoich sprawach, nie skupia się na tym, co dookoła. Ja niestety sam nie mogłem brać udziału w tych poszukiwaniach. Zdrowie już nie to. Gdybym mógł, to bym poszedł. Pozostaje mieć nadzieję, że to się dobrze skończy.
W czwartek, podobnie jak w środę mieszkańcy ponownie zebrali się w tym samym miejscu. Wokół jest mnóstwo oczek wodnych i stawów, z czego za najbardziej niebezpieczne uchodzi właśnie jeziorko powstałe w żwirowni.
- Ludzie szli wielką ławą przez łąki. Strażacy i policja musieli jakoś zagospodarować tę ogromną rzeszę - mówi z kolei inny mieszkaniec Ciela. - Ten sam teren przeszukiwano z powietrza.
W poszukiwaniach brała tez udział Magdalena Sznajder, radna gminy Białe Błota Sznajder: - Próbowaliśmy zliczyć wszystkich, którzy pomagali w tej akcji - mówi. - Ale po 800 osobach przestaliśmy. Znajoma mówi, że według niej do pomocy zgłosiło się ponad tysiąc osób, przyjeżdżali ludzie z Bydgoszczy, a nawet z Inowrocławia. Jestem pod wielkim wrażeniem ich determinacji. Wsiedli do autobusów i ruszyli z nami w teren. To było coś niesamowitego. Wszyscy przeszliśmy chyba jakieś 8, może 9 kilometrów.
Do pomocy zgłosiło się ponad tysiąc osób, przyjeżdżali ludzie z Bydgoszczy, a nawet z Inowrocławia. Jestem pod wielkim wrażeniem ich determinacji. Wsiedli do autobusów i ruszyli z nami w teren. To było coś niesamowitego.
Radna dodaje: - Z jednej strony cieszymy się, że nie znaleźliśmy..., że nie ujawniono tego, co najgorsze. Z drugiej jednak wiemy, jaka to trudna sytuacja dla rodziny zaginionego chłopca, wszyscy jesteśmy na skraju wyczerpania psychicznego. Cała nadzieja w tym, że nasz wysiłek, wysiłek wszystkich ludzi, którzy brali udział w tej akcji, nie pójdzie na marne, że będziemy pomocni.
W czwartek (4 czerwca) około południa przy ulicy Srebrnej w Cielu, pod domem, w którym mieszka rodzina Nowarkiewiczów stało kilka radiowozów i kilkunastu policjantów. Ruszyli stamtąd po raz kolejny przez łąki w kierunku Przyłęk.
- Ci państwo prosili nas, mówili że mają już dość pytań. Wszystko, co wiadomo na ten temat, na temat tego zaginięcia, zostało już z ich strony powiedziane - mówił policjant dowodzący na miejscu akcją.
A co właściwie wiadomo?
We wtorek 2 czerwca w Olimpinie na łąkach odnaleziono rzeczy osobiste zaginionego Piotra, które zostały rozpoznane przez jego rodzinę. Tę informację potwierdził st. asp. Piotr Duziak z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. Wśród rzeczy znajdowały się bluza dresowa, torba typu „nerka”, telefon komórkowy i pasek.
16-latek wyszedł z domu w sobotę (30 maja) o godz. 17, nie informując nikogo, gdzie się udaje. Ostatni raz widziany tego samego wieczoru ok. godz. 22 w autobusie linii nr 96, którym miał wracać do domu. Od tego czasu trwają poszukiwania nastolatka.
- Przeszukiwane są rejony żwirowni i okoliczne akweny – dodaje st. asp. Piotr Duziak.
Nowy trop do wsi Olimpin (gm. Nowa Wieś Wielka) przyciągnął też agentów Biura Rutkowski i płetwonurków. Nad łąkami wokół Ciela latał śmigłowiec.
- Do poszukiwań wykorzystujemy drony i wszystko to, czym dysponujemy – mówi Krzysztof Rutkowski, który przyznał, że jeszcze dzień wcześniej plany były inne. - Mieliśmy przeszukiwać jeden ze zbiorników wodnych, który został nam wskazany 2 czerwca jako ten, w którym może być ciało Piotra, ale wykluczyliśmy już tę wersję. Nowe informacje zmieniły zupełnie kierunek działań.
O czym mogą świadczyć rzeczy osobiste zaginionego 16-latka, pozostawione w pobliżu żwirowiska w Olimpinie?
- W historii Biura Rutkowski mieliśmy już podobne sytuacje: ubrania znajdowane były nad wodą, nad rzeką, a zaginioną osobę – żywą! – odnajdowaliśmy w zupełnie innym regionie Polski – odpowiada Krzysztof Rutkowski i podkreśla, że wciąż poszukuje żywego Piotra. - Policja również przyjmuje takie stanowisko, że w pierwszej kolejności szukamy żywego człowieka. Oczywiście, bierzemy też pod uwagę wariant najbardziej dramatyczny. Jest jednak pół na pół, czyli 50 procent szans, że chłopak żyje – szacuje Rutkowski i dodaje, że wyklucza, by nastolatek mógł zostać porwany.
Jak podaje portal Patriot24.net, przedmioty zaginionego 16-latka odnalazł jadący rowerem przez okolicę mężczyzna.
- Nasze działania koncentrują się teraz w Olimpinie w rejonie żwirowni, terenów leśnych i akwenów wodnych - dodaje st. asp. Piotr Duziak.

- Podobno chłopak o dziesiątej w nocy wysiadł dwa przystanki od domu – mówi jeden z mieszkańców Ciela. - Ale wie pan, tu dwa przystanki to jakieś dziesięć kilometrów, to robi różnicę - mówi uczestnik środowych poszukiwań, sąsiad. Chce pozostać anonimowy. - Podobno około pierwszej w nocy widziano chłopaka tu, o - wskazuje ręką za siebie, w kierunku szosy mijającej pobliskie przedszkole "Cztery Pory Roku" - na przystanku autobusowym przy Pogodnej. Ponoć wsiadł do jakiegoś samochodu.
