Zobacz wideo: Tak w czerwcu 2020 roku szukano Piotra N.
Postępowanie w sprawie śmierci 16-letniego Piotra N., mieszkańca miejscowości Ciele pod Bydgoszczą zostało umorzone 30 czerwca.
- Były różne informacje, które nie zostały potwierdzone i to doprowadziło do wydania decyzji o zakończeniu postępowania przygotowawczego - mówi prok. Łukasz Kawalec z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe, która nadzorowała śledztwo. - Nie udało się ustalić osób, które mogłyby przyczynić się do śmierci Piotra N.
To Cię może też zainteresować
Śledztwo zostało przedłużone w styczniu, kiedy do prokuratury wpłynęły nowe wnioski dowodowe. Te nowe informacje, o których wspomina śledczy, dotyczyły między innymi nocnego kursu tuningowanym srebrnym oplem z Ciela do Lisiego Ogona. W nocy, kiedy doszło do zaginięcia Piotra, chłopak miał - jak wynikało z zeznań świadka - wsiąść do tego samochodu wprost z przystanku autobusowego w Cielu.
Nieszczęśliwy wypadek
Jak potwierdza prokuratura, przeprowadzono eksperyment procesowy w warunkach nocnych, ale śledczy uznali, że nic nie wniosło to do sprawy.
Ostatecznie uznano, że Piotr N. zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku. - Doszło do gwałtownej śmierci, do utonięcia - dodaje Łukasz Kawalec.
Piotr N. zaginął w sobotę 30 maja 2020 roku. Wyszedł z domu po godzinie 17. Około godziny 22 miał wysiąść z autobusu międzygminnej linii 96. Opuścił pojazd jednak dwa przystanki wcześniej niż zwykle. Do przejścia miał ponad 9 kilometrów.
Trwały intensywne poszukiwania zaginionego. Policja przy wsparciu grupy poszukiwawczej PCK i jednostek straży pożarnej m.in. z OSP Białe Błota, OSP Gościeradz z psem poszukiwawczym i grupy Bizon przeczesywali m.in. rejony Zielonki, Ciela czy ogródków działkowych w Lisim Ogonie. Nurkowie sprawdzali akweny wodne i kanały. Użyto też prywatnego helikoptera z kamerą termowizyjną. W działania włączył się również Krzysztof Rutkowski. Ciało Piotra znaleziono po tygodniu poszukiwań w stawie w miejscowości Olimpin.
Opel z podwójnym wydechem
Jeszcze latem ubiegłego roku w sprawie pojawił się świadek, kierowca Bolta (prywatnej taksówki), który rozpoznał zaginionego po publikacji wizerunku 16-latka na naszym portalu. Taksówkarz miał kurs w nocy z soboty (30 maja) na niedzielę (31 maja), czyli wtedy, kiedy zaginął Piotr.
- Kierowca Bolta widział mojego brata około 1 w nocy, stojącego na przystanku w Cielu. Nagle na ten przystanek podjechał samochód marki Opel Astra z dwiema osobami w środku. Mój brat wsiadł do tego auta. Kierowca taksówki pojechał za nimi, opel zabrał mojego brata na ogródki działkowe w Lisim Ogonie - powiedziała nam jeszcze w ubiegłym roku siostra zaginionego, podając szczegółowy opis samochodu.
Policja potwierdziła, że prowadzone były poszukiwania srebrnego opla astra w wersji hatchback ze zderzakami w kolorze nadwozia i przyciemnianymi tylnymi szybami, podwójnym wydechem i tylnymi lampami LED. Na klapie bagażnika miał widnieć napis: „Lubię zapierdalać”. Prokuratura nigdy nie potwierdziła tych informacji.
