Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czuję się tu, jak u przyjaciół

Marek Wojciekiewicz
Rozmowa z Peterem Burgerem, burmistrzem niemieckiego miasta Gernsheim, które od kilku lat jest związane partnerskimi więzami ze Świeciem.

Rozmowa z Peterem Burgerem, burmistrzem niemieckiego miasta Gernsheim, które od kilku lat jest związane partnerskimi więzami ze Świeciem.<!** Image 2 align=none alt="Image 220251" sub="Peter Burger, burmistrz 10-tysięcznego miasta Gernsheim, przed przyjaciółmi nie ma tajemnic i szczerze opowiada o problemach swojej społeczności / Fot. Archiwum
">

Od kilku lat Świecie i Gernsheim to miasta zaprzyjaźnione, jak Pan ocenia dotychczasowe efekty tego zbliżenia?

Czuję się tu jak wśród przyjaciół. Bardzo dobrze układa nam się współpraca kulturalna i związana z wymianą młodzieży. Chcielibyśmy jeszcze zacieśnić kontakty między naszymi chórami, a także między strażą pożarną i policją z obydwu miast.

Z jakimi problemami musi się borykać obecnie burmistrz Gernsheim?

Jednym z nich jest restrukturyzacja w zakładach chemicznych, działających w naszym mieście. Powstają tam pigmenty do lakierów i kosmetyków. Oprócz tego, fabryka wytwarza też ciekłe kryształy wykorzystywane w telewizorach. I właśnie ta część produkcji zostanie zamknięta i przeniesiona do Chin. Pracę straci 300 osób, jedna trzecia wszystkich zatrudnionych. Spora grupa zwolnionych przejdzie jednak na emerytury. Pozostali to dobrzy fachowcy, więc myślę, że znajdą sobie pracę w tej samej branży w innych regionach kraju. Poza tym, wszyscy dostaną przyzwoite odprawy. Nawet jak na warunki niemieckie będą one duże. Osoby, które mają najdłuższy staż pracy, dostaną około 240 tys. euro. Nawet po zapłaceniu 40-procentowego podatku pozostanie im znaczna kwota. Nie znajdą się więc z dnia na dzień bez środków do życia. Sporo problemów mamy w związku z nowymi przepisami, które nakazują gminom zapewnienie opieki w żłobkach dzieciom do trzeciego roku życia. Utworzyliśmy już jeden żłobek dla 100 dzieci, ale obawiam się, że może to być za mało, bo w całym mieście mamy około 250 takich maluchów. Rodzice mogą, ale nie muszą posyłać dzieci do żłobka, ale ostatnio staje się to modą, która sporo nas kosztuje. Osoby z odpowiednimi kwalifikacjami niechętnie chcą zajmować się aż tak małymi dziećmi. Wolą pracować z nieco starszymi.

Kiedy był Pan u nas dwa lata temu trwał jeszcze remont starego miasta, jak ocenia Pan jego efekt?

W centrum starego miasta widziałem wiele osób spacerujących, siedzących na ławkach i w ogródkach piwnych, bawiące się dzieci, to dowód na to, że ludzie chętnie tu przychodzą, a więc ten remont zdał egzamin.<!** reklama>

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!