MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Częściej granitowa niż brązowa

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Około połowy miejsc pamięci narodowej stanowią cmentarze, groby i kwatery wojenne, na utrzymanie których łoży budżet państwa.

Około połowy miejsc pamięci narodowej stanowią cmentarze, groby i kwatery wojenne, na utrzymanie których łoży budżet państwa.

<!** Image 2 align=right alt="Image 21847" >Są jeszcze pomniki, obeliski, a przede wszystkim tablice. Z brązu, aluminium, a ostatnio głównie z żeliwa i kamienia. Pamięci poległych i pomordowanych, ale również dla uczczenia wydarzeń czy ważnych osób.

Dominują miejsca związane z II wojną światową. Lawinowy przyrost liczby tablic miał miejsce na początku lat dziewięćdziesiątych, gdy wraz z przemianami politycznymi weryfikowaliśmy historię. Powstały wtedy dziesiątki nowych organizacji kombatanckich i osób represjonowanych, z których każda stawiała sobie za cel upamiętnienie określonych miejsc i organizowanie przy nich uroczystości. Wtedy też „poznikały” obowiązkowe wcześniej pomniki wdzięczności Armii Czerwonej.

Tradycja górą

- Z reguły o upamiętnienie miejsc czy osób występują organizacje i instytucje, składając od razu gotowy projekt tablicy - mówi sekretarz Miejskiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Bydgoszczy, Wojciech Sobolewski. - My tylko je opiniujemy, odnosimy się do ewentualnych błędów merytorycznych. By taką tablicę zawiesić w miejscu publicznym, potrzebna jest zgoda właściciela kamienicy, ewentualnie plastyka miejskiego i konserwatora zabytków.

Tradycyjna tablica metalowa to koszt kilku tysięcy złotych. Nowoczesna, plastykowa, wielokolorowa - od 500 do 600 zł. Takich jednak w Bydgoszczy jeszcze nie ma. Za sprawą siły przyzwyczajenia?

Zwykle kończy się na uroczystym odsłonięciu. Dobrze, jeśli ktoś potem o tablicę dba, od czasu do czasu wyczyści, odświeży. Wiele gmin robi to z własnej woli, w Bydgoszczy np. uciążliwą walkę z „dekoracją” pozostawianą przez gołębie na pomnikach prowadzi Urząd Miasta. Dobrą metodą jest spisywanie aktów patronackich ze szkołami na opiekę młodzieży nad konkretnymi miejscami. A pomniki i obeliski coraz bardziej się sypią...

Bez szacunku

Dziś tablice wykonywane są głównie z marmuru i granitu. Kamień zastąpił metal. Czasami bywają też z żeliwa, rzadko z brązu. O mosiądzu już zapomniano. Wszystko za sprawą coraz liczniejszych kradzieży, które są jednocześnie aktami wandalizmu.

Klasycznym tego przykładem jest Dolina Śmierci w Fordonie. W ostatnich latach skradziono tam ozdobne żelazne łańcuchy, które łączyły słupki otaczające to miejsce pamięci. Próbowano ubytki na bieżąco zastępować elementami plastykowymi, ale i one ginęły.

- Nie będziemy już odtwarzać łańcuchów - mówi Wojciech Sobolewski. - Pozostaną same słupki.

Uzupełniono za to wycięty z płaskorzeźby, otaczającej stojący tam monument, fragment wykonany z aluminium. Miejsce to uzupełniono wstawką z żywicy epoksydowej.

Swoistym znakiem czasu jest przykład grobów w lesie przy ul. Armii Krajowej. Po kradzieży zarówno łańcuchów, jak i metalowych słupków, wkopano podpórki granitowe, a opiekujący się tym miejscem kombatanci postanowili nowych łańcuchów nie zakładać. Przechowują je w domu i zawieszają wyłącznie na czas odbywających się w tym miejscu uroczystości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski