Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ćwierć wieku Expressu

Wojciech "Szczapa" Romanowski
Trudno w to uwierzyć, ale właśnie mija 25 lat od dnia, w którym po raz pierwszy w kioskach pojawił się Exppress Bydgoski. Przeglądam wydanie z numerem jeden, wciąż zachowuję archiwalny egzemplarz, i uśmiecham się wracając w pamięci do tamtych szalonych dni.

Wszystko działo się spontanicznie, z jakąś dozą szaleństwa, ale i wiary, że przedsięwzięcie się uda. Młodsze pokolenie nie zrozumie, bo tego nie da się zrozumieć, czym dla nas było przejście z rzeczywistości PRL-owskiej w III RP. My specjalnie się nad tym nie zastanawialiśmy, nikt nie miał czasu ani ochoty oglądać się za siebie i dokonywać głębokich analiz. Wydarzenia się działy, życie pędziło, nie wiedzieć kiedy noc przechodziła w dzień.
W momencie rodzenia się Expressu handlowałem kafelkami włoskimi, nie śniło mi się nawet, że będę jego częścią. Ale z racji wielu przyjaźni i znajomości obserwowałem ten proces niemal od środka. Czułem tego ducha. Zaczęło się jesienią 1989 roku. Wspomnieć muszę Klub Dziennikarza na Sielance i Urszulę Walusiak, zarządzającą całym tym towarzystwem szefową Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Wtedy istniało jeszcze coś takiego jak środowisko dziennikarskie, międzyredakcyjne kontakty, nocne redaktorów rozmowy. Po robocie schodzili się na Sielankę i rozmawiali, wymieniali doświadczeniami, spierali. Dzisiaj ta opowieść brzmi, jakby była wykopana z mchu i paproci.
Właśnie w tym środowisku zrodził się duch Expressu. Spoglądam w pierwszą redakcyjną stopkę: Krzysztof Anioła, Jacek Deptuła, Marek Trzebiatowski, Marek Brodowski, Artur Szczepański, Andrzej Walkowiak, Mariusz Guzek, Tadeusz Nadolski, Bożena Szymańska, Marek Zagórski, Tytus Żmijewski, Joanna Wojciechowska. Ileż w tej grupie było osobowości, ile różnych wizji otaczającej rzeczywistości, ile energii. Życie tak już się układa, że drogi się schodzą i rozchodzą. Nie inaczej było z tym zespołem. Nie wystarczyło by gazety, żeby opisać losy twórców Expressu, dalsze wybory i ich owoce. Ktoś przeszedł do konkurencji, ktoś inny do polityki, jeszcze inny do biznesu. Część została w redakcji przy ul. Warszawskiej i współtworzy ją do dzisiaj.
Jak choćby Tomek Wojciekiewicz, który kieruje tym okrętem na tyle sprawnie, że Express niezmiennie od lat jest najbardziej poczytnym dziennikiem w mieście. Czy wierzyłem, że tak się stanie, czytając pierwszy numer? Nie żebym się wykręcał, ale nie pamiętam. Czasy były inne, rzeczywistość pogmatwana, za opublikowaniem ogłoszenia w IKP (wtedy – najpoważniejszej konkurencji Expressu, niestety pochowanej już na ogromnym cmentarzysku tytułów, które nie przetrwały nowych realiów) trzeba było czekać… jakieś dwa tygodnie, w Expressie miał być dzień.
Trzymam w ręku pierwszy numer. Prawie w niczym nie przypomina dzisiejszej gazety. Pożółkła winieta, krótki wstępniak, w którym redakcja zaprasza czytelników do czytania i kontaktowania się z dziennikarzami (kolejny kamień milowy tego zawodu), a na czołówce – o dziwnych kontaktach Stefana Olszowskiego (kto dzisiaj pamięta kto to był Olszowski?) z Pomorskimi Zakładami Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego Fordon (niestety, też już pozostałymi tylko we wspomnieniach).
Ciekawa jest strona sportowa. W Zawiszy bronił jeszcze legendarny Kinia – Andrzej Brończyk, a na żużlu swoje sukcesy odnosił już Tomasz Gollob. Na stronie znalazło się również miejsce dla Piotra Nowaka, wtedy – reprezentanta Polski, dzisiaj pracuje on z reprezentacją Antiquy na dalekich Wyspach Karaibskich.
Taki był i jest Express Bydgoski. Blisko Czytelnika, bo to przecież człowiek kupujący tę gazetę jest tak naprawę jej twórcą i najważniejszym ogniwem. My tylko staramy się wyczuć, co Państwa interesuje, o czym chcielibyście przeczytać.
Nie zawsze się udaje, ale też chyba nie jest z nami tak najgorzej, jeśli jesteście razem z Expressem już ćwierć wieku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!