To było dziesiąte spotkanie pomiędzy obydwoma tenisistkami. Sześć z nich, w tym ostatnie podczas ubiegłorocznego turnieju WTA Finals, wygrała Polka, jej finałowa rywalka okazała się jednak lepsza w ubiegłorocznym finale w stolicy Hiszpanii.
Zacięta rywalizacja w pierwszym secie w Madrycie
W pierwszych chwilach sobotniego starcia widać było nerwowość w poczynaniach obydwu tenisistek. Białorusinka miała problemy z wstrzeleniem się w kort, Polka z kolei częściej uderzała piłką w siatkę. Obydwie tenisistki szybko jednak przystosowały się do panujących warunków i opanowały emocje.
O ile dwa pierwsze gemy padły łupem odbierających, od trzeciego zarówno Świątek jak i Sabalenka niemiłosiernie okładały się serwisami, który służył im zwłaszcza w sytuacjach zagrożenia. Gdy już jednak wydawało się, że pierwsza partia zakończy się tie-breakiem, Polka zdołała przełamać rywalkę. Nadmierny pośpiech w dwóch akcjach przy stanie 6:5 dał co prawda w dwunastym gemie dwa malutkie punkciki Arynie, dobre serwisy pomogły jednak naszej tenisistce zamknąć seta (7:5).
Aryna Sabalenka odrobiła stratę
Drugi set źle rozpoczął się dla Polki, która początkowo prezentowała się tak, jakby po wygranej pierwszej partii zgubiła koncentrację. Sabalenka pewnie wygrała własny gem serwisowy, a potem zanotowała przełamanie. Od tego momentu serwujące aż do stanu 2:3 nie były w stanie wykorzystać atutu własnego podania. Niemoc przełamała dopiero Iga wyrównując stan gry.
Kluczowy moment tej części gry miał miejsce w dziesiątym gemie. Wówczas to przy stanie 30-15 Iga Świątek popełniła podwójny błąd serwisowy. Chwilę później dwoma znakomitymi returnami dającymi przewagę popisała się Sabalenka i w ten sposób zakończyła seta zwycięstwem 6:4.
Iga Świątek królową Madrytu
Zarówno w drugim, jak i na początku trzeciego seta nieco lepiej na korcie prezentowała się wiceliderka rankingu, która nie bała się mocniejszych i odważnych ataków, starała się maksymalnie utrudniać zadanie Polce, w efekcie w czwartym gemie decydującej partii zyskała przełamanie. Na szczęście nasza tenisistka szybko się pozbierała i doprowadziła do wyrównania (3-3).
Znacznie pewniej pod koniec spotkania wyglądała Sabalenka, która przy stanie 5:6 miała nawet dwie piłki meczowe, nie była jednak w stanie żadnej z nich wykorzystać. Spotkanie rozstrzygnął tie-break, równie zacięty co całe spotkanie, który zakończył się zwycięstwem Polki 9:7 (Polka obroniła kolejną piłkę meczową). To pierwszy w karierze triumf Igi w Madrycie.
Zwyciężczyni spotkania uzyskała 1000 punktów do rankingu Race, zarobiła także 963 225 euro. Finalistka turnieju zyskała 650 oczek i 512 260 euro. Triumf w Madrycie oznacza, że liderka światowego rankingu zwiększy przewagę nad wiceliderką, którą pozostanie Sabalenka, do 3412 punktów.
