Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co w piecu piszczy?

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
W instalacji termicznego przekształcania osadów w Fordonie miało dojść do dwóch awarii pieca i nieprzewidzianego przestoju. Wodociągi zaprzeczają tym informacjom.

W instalacji termicznego przekształcania osadów w Fordonie miało dojść do dwóch awarii pieca i nieprzewidzianego przestoju. Wodociągi zaprzeczają tym informacjom.

<!** Image 3 align=none alt="Image 185671" sub="Nową spalarnię uroczyście otwarto w piątek, 10 lutego (Fot.: Marek Chełminiak)">

Wybudowanie i odbiór techniczny spalarni osadów w Fordonie był ostatnim etapem modernizacji tej oczyszczalni. Uroczyście instalację spalania osadów Miejskie Wodociągi i Kanalizacja przejęły od wykonawcy 10 lutego.

Tymczasem wczoraj Tomasz Rega, bydgoski radny PiS i poseł Kosma Złotowski, szef regionalnych struktur PiS, ujawnili, że - ich zdaniem - na terenie spalarni osadów już dwukrotnie doszło do awarii.

- Otwarcie było nieuczciwe, być może było nawet tak, że odpowiadająca za wodociągi zastępca prezydenta Grażyna Ciemniak o niczym nie wiedziała - stwierdził radny Rega.

Jak powiedział, według jego wielokrotnie sprawdzanych informacji, już 6 lutego - czyli przed oficjalnym otwarciem - w piecu spalarni doszło do uszkodzenia wewnętrznych osłon szamotowych. 13 lutego ponownie próbowano uruchomić instalację, ale po nagrzaniu pieca do tysiąca stopni, osłony uległy „definitywnemu zniszczeniu”. - W tej chwili trwa wystudzanie instalacji, żeby fachowcy mogli przeprowadzić przegląd - mówi Rega. - Spalarnia znów będzie miała przestój, a naprawa będzie kosztować bardzo dużo.

<!** reklama>Także wczoraj radny i poseł zwrócili uwagę na rozbieżności, tkwiące w odpowiedziach na interpelacje Regi, a dotyczących kosztów spalenia jednej tony osadów.

- W odpowiedzi prezydenta Bruskiego z sierpnia ub. roku ten koszt wynosił 123 zł - mówi Rega. - 10 lutego otrzymałem drugą odpowiedź, tym razem od Grażyny Ciemniak, na to samo pytanie z kosztem 1335 zł. Chcę się dowiedzieć, skąd wzięła się ta różnica...

- Słyszałam plotki o awarii, ale zapewniono mnie, że instalacja pracuje zgodnie z planem i spełnia wszystkie europejskie normy - mówi Grażyna Ciemniak, która nadzoruje MWiK. - Gdyby radny Rega był na otwarciu, to by wszystko wiedział.

- Nie ma żadnej awarii, instalacja pracuje cyklicznie - mówi Stanisław Drzewiecki, prezes MWiK. - Spalarnia jest planowo wyłączona do wystudzenia i przeglądu. Decyzja o tym zapadła już w grudniu. Radny i poseł opowiadają chyba piąty raz jakieś fantastyczne rzeczy. Kilka razy już ich zapraszaliśmy, chcieliśmy wszystko pokazać, ani razu nie skorzystali z zaproszenia. Przecież ta instalacja nie może być rozgrzana do tysiąca stopni, bo jej graniczna temperatura pracy wynosi 860 stopni.

Drzewiecki wyjaśnia, że w kosztach nie ma żadnej sprzeczności, bo to odpowiedzi na dwa różne pytania. Kwota 123 zł dotyczy szacunkowych kosztów jedynie spalenia już wysuszonej masy. 1335 zł to wyliczony na 2012 rok koszt suszenia i spalenia tony osadów.

- Należy żałować, że wystąpienia polityków wprowadzają bydgoszczan w błąd, a służąc jedynie politycznemu zapotrzebowaniu, deprecjonują wagę publicznych projektów - dodaje prezes MWiK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!