Nic więc dziwnego, że lekcje języka polskiego, a w szczególności te, na których zmuszano nas do analizy poezji, bywały większym wyzwaniem niż najbardziej katorżniczy trening.
Myślę, że do dziś część, a przynajmniej jeden, z moich kolegów, znakomity ongiś piłkarz ręczny, jest święcie przekonanych, iż treny to bardzo osobiste wynurzenia poety, kreślone w czasie treningu. Sam wówczas nie byłem lepszy, bo pytania nauczyciela z cyklu „Co poeta miał na myśli” powodowały u mnie napady paniki, a w następstwie liczne wizyty u szkolnego psychologa.
Dziś wsłuchując się w słowa wielu polityków, częściej niż rzadziej zastanawiam się, co jeden z drugim miał na myśli i tu odpowiedź przychodzi mi jeszcze trudniej niż na lekcjach z języka polskiego w sportowej szkole. Nie wiem, kto pisze przemówienia pani premier Szydło, wygłaszane na okoliczność i cześć, ale wiem na pewno, iż powinien, i to jak najszybciej, przestać to robić.
źródło: TVN Meteo Active/x-news
Już wcześniej szefowa rządu ze swoim słynnym przemówieniowym standardem „Polki i Polacy przez osiem lat...” budziła moje umiarkowane zaniepokojenie, dziś nasza premierzyca udanie walczy o tytuł mistrzyni kiepskiej riposty i żenującego żartu prowadzącego. Jakże inaczej można tłumaczyć jej słowa, wypowiedziane w Oświęcimiu w Dniu Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistów Obozów Koncentracyjnych.
Oto mały fragment tego przemówienia: „w dzisiejszych niespokojnych czasach to wielka lekcja tego, że trzeba uczynić wszystko, aby uchronić bezpieczeństwo i życie swoich obywateli” Jak to się ma do ponad miliona ofiar Auschwitz, oczywiście nijak, bez względu na to, jak zinterpretuje to rzecznik Bochenek. ale każdy sposób jest dobry, by połaskotać elektorat, po biało-czerwonym brzuchu twierdzeniem, iż przez żadnego uchodźcę polski obywatel już cierpiał nie będzie.
Gdyby Beata Szydło od czasu do czasu skorzystała z prawa do milczenia, a takich okazji miała, ma i będzie miała jeszcze sporo, Polska i jej obywatele byliby nie tylko spokojniejsi, ale i bezpieczniejsi, ale nie o to przecież w tym wszystkim chodzi.
(...) dziś nasza premierzyca udanie walczy o tytuł mistrzyni kiepskiej riposty i żenującego żartu prowadzącego.