Widać, że targają nim emocje, bo sam namówił 21-letniego sąsiada, by nie wyjeżdżał z kraju, tylko otworzył własny biznes. Borys pomagał swemu wujkowi w prowadzeniu skupu surowców wtórnych na działce pana Benona przy ul. Nakielskiej. - Chłopak był porządny i pracowity, więc mu poradziłem, by założył własną firmę i przejął punkt skupu od wuja - wspomina trener. Postanowił pomóc Borysowi w załatwieniu formalności. Poszedł z nim do Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta, by się dowiedzieć, czy nie ma przeszkód, by młody przedsiębiorca otrzymał pozwolenie na kontynuację działalności.
- Przyjęła nas pani R. Była bardzo miła, przejrzała dokumentację w komputerze i oświadczyła, że nie ma żadnych zastrzeżeń, więc chłopak może złożyć wniosek, wpłacić 619 zł na konto UM i zabrać się do roboty - relacjonuje pan Benon. Mówi, że zna życie, więc wolał się upewnić, że urzędniczka wszystko sprawdziła, bo Borys wziął pożyczkę, którą chciał zainwestować w biznes. - Odpowiedź była jednoznaczna: „może śmiało inwestować, bo decyzja należy do mnie” - pan Benon cytuje jej wypowiedź. Twierdzi, że jeszcze parę razy urzędniczka powtarzała, że od niej wszystko zależy. Wydawało mu się dziwne, że tak to podkreśla, ale... - Byłem dobrej myśli. Do czasu... - mówi z goryczą. Borys kupił wagi, postawił płot i bramę, wpłacił zaliczkę na kontenery i czekał na pozytywne rozpatrzenie wniosku.
- Nagle urzędniczka zaczęła mnożyć trudności. Twierdziła, że nie wyda pozwolenia, jeśli nie otrzyma „zgody na skup surowców wtórnych” od pozostałych właścicieli działki, choć ja miałem ich upoważnienia i przez 10 lat to mnie urząd naliczał podatki za cały teren - opowiada trener. Dostarczył pani R. upoważnienie i spytał, kiedy będzie decyzja, bo chłopak musi pracować, by spłacić pożyczkę i składkę ZUS. - A ona mi na to: „No nie wiem, zastanowię się, jaką decyzję podejmę...”.
- Nie będę rozmawiać z dziennikarzem bez zgody przełożonych - oświadcza pani R., a kiedy zdajemy jej pytanie za pośrednictwem rzecznika prezydenta, odpowiada, że nie zapewniała Borysa P., że może inwestować w teren przy Nakielskiej.
21-latek stracił zainwestowane w przyszły biznes pieniądze, popadł w długi i by je spłacić, musiał wyjechać do pracy za granicę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?