Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta nie dostanie zasiłku macierzyńskiego, bo miała depresję poporodową i trochę spóźniła się ze składką

Grażyna Ostropolska
ZUSZUS
ZUSZUS Dariusz Bloch
Historia pani Natalii, bydgoskiej dentystki z dwuletnim stażem pracy, pokazuje, że lansowana przez polski rząd tzw. polityka prorodzinna nijak się ma do traumy, jaką młodym matkom funduje ZUS.

Pani Natalia zdecydowała się na dziecko, bo wierzyła, że roczny urlop, połączony z zasiłkiem macierzyńskim pozwoli jej związać koniec z końcem. Rok przepracowała w szpitalu na umowie i wtedy zakład odprowadzał za nią składki do ZUS. Decyzję o rozpoczęciu prywatnej praktyki stomatologicznej w Bydgoszczy pani Natalia podjęła świadomie, licząc, że pracę na własny rachunek łatwiej pogodzi z opieką nad dzieckiem.

- Po zarejestrowaniu działalności gospodarczej zgłosiłam się do ZUS, regularnie opłacałam dobrowolne ubezpieczenie i mimo tego, że źle znosiłam ciążę, nie korzystałam ze zwolnień lekarskich ani zasiłku chorobowego - aż do porodu - mówi.

Opłata z poślizgiem

21 lutego br. pani Natalia urodziła synka. Dziecko było zdrowe, ale matka wpadła w depresję poporodową. - Zły stan psychiczny spowodował, że przestały mnie interesować bieżące sprawy, a konsekwencją było to, że składkę ubezpieczeniową za luty odprowadziłam kilkanaście dni po terminie, kiedy ZUS mi o tym przypomniał - opowiada dentystka.

Babcia nie odpuści

Konsekwencje upomnienia nie wydawały się jej wtedy groźne, zwłaszcza, że podpisany pod nim pracownik Wydziału Zasiłków ZUS dopisał, że: „w uzasadnionych przypadkach tut. Oddział ZUS może wyrazić zgodę na opłacenie tej składki po terminie”. Zaległą składkę młoda matka wpłaciła natychmiast: 26 marca, czyli 16 dni po terminie, bo powinna to zrobić do 10 marca i tego samego dnia skierowała do ZUS prośbę o przywrócenie terminu zapłaty. Odpowiedź, którą dostała dopiero w maju, była krótka: „Informuję, że zgoda nie została wyrażona (…). Może pani wystąpić do ZUS oddział w Bydgoszczy o wydanie decyzji o okresach podlegania dobrowolnemu ubezpieczeniu chorobowemu, od której będzie przysługiwało odwołanie do Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych”.

- Lektura tego pisma spowodowała u mojej wnuczki kolejną traumę, więc - by nie pogłębiać stanu depresji poporodowej - odsunęłam ją od spraw ZUS i wzięłam sprawy w swoje ręce - oświadcza pani Emilia, babcia Natalii. Przypomina, że ubezpieczalnia otrzymała wystawione przez specjalistę zaświadczenie o stanie (depresji poporodowej) jej wnuczki i wiedziała, że był to powód spóźnienia się dentystki ze składką, ale... - To urzędników nie wzruszyło! - ubolewa. Postanowiła, że napisze list do prezydenta Andrzeja Dudy. - Liczę, że zainteresuje się sprawą mojej Natalki i innych młodych matek, bo nie może być tak, że ZUS wbrew temu, co deklarują rządzący, prowadzi antyrodzinną politykę, zniechęca kobiety do rodzenia dzieci i wygania je z kraju - tłumaczy.

To dlatego Polki wolą rodzić za granicą

- Czuję się oszukana i z perspektywy tego, co przeżyłam żałuję, że mimo złego stanu zdrowia nie poszłam podczas ciąży na zasiłek chorobowy, bo wtedy - po urodzeniu dziecka - otrzymałabym zasiłek macierzyński - wyznaje pani Natalia. Przeraża ją urzędnicza bezduszność. - Jak to możliwe, że zaświadczenie od specjalisty, która poświadcza wystąpienie depresji poporodowej u matki, nie wystarcza do tego, by ZUS przywrócił termin zapłaty składki, z którą spóźniła się zaledwie kilkanaście dni? - pyta.

Nie potrafi się z tak nieludzkim potraktowaniem pogodzić, więc - choć wcześniej nie przyszłoby jej do głowy opuszczenie Polski, - teraz tego nie wyklucza. - ZUS zmotywował mnie do zasilenia szeregów młodych wykształconych emigrantów i już z autopsji wiem, dlaczego nasz kraj się wyludnia, a Polki wolą rodzić za granicą - konstatuje pani Natalia. - Ta sprawa jest rozpatrywana przez sąd, który wyda stosowny wyrok - informuje nas Alina Szałkowska, rzeczniczka bydgoskiego oddziału ZUS.
- Szukając dla Natalii adwokata, odbijamy się od ściany, bo nikt nie chce się tej sprawy podjąć. Słyszymy od prawników, że ZUS to państwo w państwie i szkoda im zdrowia na procesy z tą instytucją - skarży się babcia dentystki, ale poddać się nie zamierza, bo mimo 75 lat jest w niej siła i duch bojowy.

Dla innych prawo może działać wstecz

- Jakaś sprawiedliwość w tym kraju być musi! - mówi twardo i dzieli się tym, co ją boli: - Ostatnio ZUS wyskrobał pieniądze na nowe przeliczenie, a właściwie podniesienie emerytur najbogatszym, czyli tym, którzy zarabiali powyżej 250 proc. średniej krajowej i okazało się, że tu prawo w Polsce może zadziałać wstecz, a moją wnuczkę pozbawiono zasiłku macierzyńskiego, bo trochę spóźniła ze składką! Przecież to granda! - oburza się pani Emilia. Nie podoba się jej też to, jak w bydgoskim ZUS traktuje się petenta.

Odsyłani od Annasza

do Kajfasza

- Pojechaliśmy z ojcem Natalki do budynku ubezpieczalni przy św. Trójcy po decyzję odmawiającą wnuczce zasiłku, ale stamtąd odesłali nas do gmachu ZUS przy ul. Konopnickiej, skąd ponownie zostaliśmy skierowani na ul. św. Trójcy - opowiada pani Natalia. Uparła się, by tym razem wskazano im kompetentnego urzędnika. - Dopiero wtedy pani wykonała telefon i dała nam konkretny namiar. Wróciliśmy do ZUS przy św. Trójcy, gdzie jest tylko jeden telefon do wewnętrznych połączeń i znów musieliśmy odstać swoje w kolejce, by się do wskazanej osoby dodzwonić, bo nikt nie pomyślał o tym, aby obok wiszącego na ścianie telefonu postawić parę krzeseł - wytyka pani Emilia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!