Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co chłopcu podano podczas reanimacji? - pyta rodzina zmarłego trzylatka

Tomasz Zieliński
Trzyletni Mateusz Rama zmarł pod koniec lipca tego roku. Jego rodzice do dziś nie poznali przyczyny śmierci. Postępowanie w tej sprawie prowadzi bydgoska prokuratura.

Trzyletni Mateusz Rama zmarł pod koniec lipca tego roku. Jego rodzice do dziś nie poznali przyczyny śmierci. Postępowanie w tej sprawie prowadzi bydgoska prokuratura.

<!** Image 3 align=none alt="Image 219540" >

Mateusz zmarł 25 lipca przed południem. Około 10 do tracącego przytomność trzylatka wezwano pogotowie, które przyjechało po kilku minutach. Mimo reanimacji chłopczyk zmarł.

<!** reklama>

Marzec

14 marca wieczorem Mateusz poprosił rodziców, by przygotowali mu chińską zupkę. W czasie, kiedy rodzice czekali na zagotowanie wody, chłopiec wziął kilka kawałków makaronu i połknął go na sucho. Po minucie stracił przytomność.

- Żona zdążyła chwycić synka, zanim upadł - mówi Tomasz Rama, tata trzylatka. Kiedy nie udało się dodzwonić na nr 112, rodzice pojechali do szpitala Biziela. - Byliśmy tam po kwadransie. Na skrzyżowaniu przed lecznicą zauważyłem stojącą karetkę. Przekazałem Mateusza sanitariuszowi.

Ambulans zawiózł dziecko do izby przyjęć. Po około pół godziny rodzice dowiedzieli się, że Mateusz był w stanie śmierci klinicznej, nie miał krążenia, ale zostało ono przywrócone. Jednocześnie rodziców uprzedzono, że chłopiec może się już nie obudzić, prawdopodobne jest również uszkodzenie mózgu ze względu na długie niedotlenienie. Jeszcze tego wieczoru dziecko przewieziono do Szpitala Dziecięcego przy ul. Chodkiewicza, gdzie pozostawało w śpiączce przez 4 dni. Po wybudzeniu, mimo problemów z oddychaniem (przeszedł m.in. zabieg bronchoskopii, aby usunąć zalegającą w płucach wydzielinę), Mateusz był w stanie średnio dobrym. Stan chłopczyka zaczął się poprawiać, wrócił mu wzrok, a po 4. tygodniach wypisano go do domu.

- Wszyscy, włącznie z lekarzami, byli w szoku, że mimo niedotlenienia dziecko wróciło do świetnej formy - wspomina Tomasz Rama. - Śmialiśmy się nawet, że trzyma się mocno życia.

Czerwiec

Mateusz ze względu na trudności z oddychaniem trafił do 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego. - Synek przebywał tam 4 dni. Lekarze wykonali tomografię szyi - mówi tata chłopczyka. - Stwierdzono ziarninę, zwężenie tchawicy oraz obecność przetoki tchawiczno-przełykowej jako możliwość powikłania po intubacji.

Chłopiec ponownie skierowany został do Szpitala Dziecięcego. Tam przebywał 3 dni. Stan pogarszał się, wykonano zabieg tracheotomii. Nie przyniósł on poprawy i po 6 godzinach został powtórzony. Ponieważ już w chwili przyjmowania Mateusza mowa była o przewiezieniu go do szpitala w Poznaniu, który specjalizuje się w zabiegach krtani, na prośbę rodziców syna w stanie ciężkim tam przetransportowano.

Lipiec

W Poznaniu lekarze wykluczają ziarninę, która zwężać miała tchawicę, natomiast diagnozują mikroskopijną dziurkę obok nacięcia wykonanego dla wprowadzenia rurki tracheotomijnej. Mateuszowi założono dren (w Bydgoszczy nabawił się odmy płuc) i po kilku dniach (3 lipca) zwolniono do domu.

25 lipca Mateusz stracił przytomność. Reanimację prowadziła załoga pogotowia. - Podczas interwencji syn dostał zastrzyk. Zaczął po nim puchnąć, a z nosa i rany po tracheotomii zaczął lecieć spieniony płyn - mówi Tomasz Rama. - Po godzinie załoga pogotowia zaprzestała reanimacji. Ciało przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej w celu przeprowadzenia sekcji. Jej wyników nie znamy do dziś.

- Dlaczego nie przewieziono syna do szpitala, przecież mógł być znów w śmierci klinicznej? Dlaczego nie zlecono badań toksykologicznych? Co podano dziecku podczas reanimacji - pyta rodzina.

- Wszczęliśmy śledztwo z urzędu. Sprawa jest skomplikowana i potrwa długo - mówi Dariusz Bebyn z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. - Po zakończeniu postępowania przekażemy jego wyniki biegłym. Na pewno będą spoza Bydgoszczy.

Do sprawy powrócimy w piątkowym wydaniu „Expressu”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!