- Dawniej często bywałam w Pieckach. Pamiętam dziką plażę jeszcze z dzieciństwa. Całymi dniami pluskaliśmy się tam w wodzie. Przyjechałam w długi weekend, by zobaczyć, jak to miejsce się zmieniło - mówi Paulina.
Przysłał do redakcji zdjęcie ze swojego wypadu na plażę niedaleko Bydgoszczy. Fotografie zrobione w sobotę, 4 maja, ilustrują stan plaży po tym, gdy majowi turyści opuścili to miejsce. Nad samą wodą widać usypany stos śmieci. To butelki szklane i plastikowe, opakowania po kanapkach, po chipsach, worki foliowe, reklamówki, nawet papier toaletowy.
Niespodzianki nad wodą i w lesie
Podobne "artefakty" walały się też po całej okolicy.
- Tuż obok jest plaża należąca do prywatnego ośrodka. Jest zadbana i czysta, ale to co było widać na dzikiej plaży po sąsiedzku, zakrawa na skandal. Odpady różnego rodzaju znajdowały się zarówno przy samej plaży, jak i dalej w lesie - mówi Paulina. - Jak wiadomo, wszyscy przyjezdni parkują tu wzdłuż ulicy Leśnej. Gdy widziałam to, co znajdowało się między drzewami, zbierało mi się na wymioty.
"Ludzie, kiedy nauczymy się dbać o swoje otoczenie?" - pyta pani Paulina w liście do redakcji.
Teren Nadleśnictwa Bydgoszcz?
Dzwonimy do urzędu gminy Nowej Wsi Wielkiej. Tam dowiadujemy się, że poza ośrodkiem prywatnym, "dziewięćdziesięcioma" procentami gruntów nad jeziorem po tej stronie jeziora Jezuickiego (tzw. małego akwenu, znajdującego się za dwoma brodami, oddzielającymi zbiornik od głównego jeziora), administruje Nadleśnictwo Bydgoszcz.
Wysłaliśmy pytania do nadleśniczego o to, kto jest odpowiedzialny za utrzymanie porządku na tym terenie. I kto realnie zostanie zobowiązany za usunięcie śmieci znad wody i z części lasu między plażą, a ulicą Leśną. Czekamy na odpowiedź.
Problem występuje od lat. Wcześniej zapewniano, że w okolicy, szczególnie kiedy rozpoczyna się sezon letni, miały pojawiać się tam dodatkowe patrole policji.
