Zobaczyliśmy, że pomoc urzędników bydgoskiego ratusza i komunalnej spółki - Administracji Domów Miejskich - ograniczona jest do minimum.
PRZECZYTAJ:Katastrofalna ruina zostanie zburzona
Nikt się specjalnie nie wyrywał, żeby pomóc lokatorom, którzy nie mieli się gdzie podziać. Ludzie biegali z papierami, skołowani i niedoinformowani.
Prywatny właściciel i zarządca budynku również nie grzeszył empatią. Załatwił dokumenty. Wręczył wypowiedzenia. Ale najmniej zrobili ci, którzy powinni byli uczynić najwięcej - lokalni radni i posłowie. Wstyd.

Wideo