Ów święty doszedł do takich wniosków dawno, dawno temu, stąd też czasami zastanawiam się, co powiedziałby dzisiaj, gdyby wiedział, że całe bogactwo świata może należeć do niecałych trzech procent mieszkańców naszego globu, coraz słuszniej nazywanym łez padołem.
Przykro mi, że nie skłonił mnie do tych rozważań Wielki Post, ale jako człowiek o rażąco niskiej religijności skoncentrowałem się na gdańskim procesie małżeństwa P., oskarżonego o szwindel, nazwany nobliwie Amber Gold.
Setki milionów złotych i kilkanaście tysięcy poszkodowanych, przewał na całego w majestacie prawa z udziałem państwa. Prawdziwe arcydzieło chciwości. Dwóch młodych ludzi przez kilka lat budowało finansową piramidę pod okiem bezczynnych prokuratorów, głuchych na ostrzeżenia Komisji Nadzoru Finansowego urzędników i mlaskających z zachwytu polityków.
Jak to jest, że ludzie nie wierzą w teorię ewolucji, w to, że ziemia jest okrągła, a są w stanie uwierzyć w krociowe zyski tak nieprawdopodobne, jak doniesienia o rzekomej obecności dinozaurów na arce Noego?
Głupota, nie tylko, chciwość jak najbardziej i to, niestety, po obu stronach złotej barykady - oszuści i oszukani, ci drudzy bez żadnych szans na odzyskanie pieniędzy... A było wsłuchać się w Jezusa i czytać świętego Tomasza !
Sprawa śmierdząca jak normandzki camembert. Marcin P., wcześniej karany za podobne przekręty, dobrowolnie w majestacie prawa poddający się karze, zamiast siedzieć za kratami hipnotyzuje przez lata Polskę złotem, pieniędzmi, samolotami i koneksjami. Kochają go media, władza i Kościół, bo my, szczególnie tu, nad Wisłą, lubimy takich młodych rzutkich kapitalistów, nawet gdy parę osób próbuje nam powiedzieć, że to ludzie pokroju pracowników siłowni zwolnionych za notoryczne klepanie klientek po pośladkach.
Jakże brakuje mi, oprócz małżeństwa P., na ławie oskarżonych paru prokuratorów, urzędników i elit, których udział w budowie złotej piramidy jest poza wszelką dyskusją. Poza tym, spokojnych świąt, bo chciwość pracuje nawet wtedy, gdy my świętujemy.