- Z tygodnia na tydzień ceny będą szły w górę. Na razie jest taniej, bo składy wyprzedają jeszcze zapasy węgla, które przyszły z kopalń w zeszłym roku. Nowe będą już droższe – mówi pan Leszek ze składu węgla przy Grunwaldzkiej 243. - Najpopularniejszy węgiel to orzech. Za tonę trzeba zapłacić od 680 do 720 złotych, w zależności od kaloryczności węgla i kopalni, z której pochodzi. Dobrze sprzedaje się ekogroszek, ale ten wymaga specjalnych pieców.
PRZECZYTAJ:Po pożarze na Bartodziejach. Gigantyczne straty. Przyczyną mogło być zwarcie
- Ceny są niższe niż rok temu, niedużo, około 20-30 złotych na tonie. Najtańszy orzech kosztuje 590 złotych. Nie ma wielkiego zainteresowania koksem – sporo kosztuje i wymaga specjalnych pieców, to paliwo raczej odchodzące – uważa Mirosław Mazurkiewicz, prezes firmy Fatum.
Mokrego nie brać
Specjaliści z branży radzą, jak nie dać się nabrać na placu i nie zapłacić za kiepskiej jakości węgiel albo miał.
- Dobrze, żeby węgiel na placu leżał pod plandeką, wtedy nie namoknie. To znaczy węgiel właściwie nie zachodzi wodą, ale ta wnika w miał, którego jest zawsze około 10 procent. Dlatego warto sprawdzić, czy węgiel przed załadunkiem pozbawiany jest miału – podpowiada pan Leszek.
- Składy węgla muszą mieć certyfikaty np. od Katowickiego Holdingu Węglowego czy Polskiej Grupy Górniczej, w zależności od tego, skąd pochodzi węgiel.
Uczciwy sprzedawca zawsze taki dokument pokaże, podobnie jak „papiery” na kaloryczność węgla. Tu nie ma co oszczędzać – radzę kupować węgiel o największej kaloryczności, patrząc nie na cenę za tonę, ale ceną za jednego gigadżula.
Taki węgiel jest droższy, ale dłużej się pali, daje dłużej ciepło, a przez to mniej jest pracy z usuwaniem popiołu czy przynoszeniem węgla. Warto też kupić trochę węgla na próbę, jeśli uznamy, że spełnia oczekiwania – można zamówić więcej.
Co ciekawe, na wielu bydgoskich placach trudno znaleźć drewno kominkowe.
- Dostępne są najczęściej tylko szczapy rozpałkowe. Rynek drewna jest trudny, wiele transakcji odbywa się z pominięciem faktur, więc ci, którzy sprzedają legalnie, nie mają z tego wielkich zysków – mówią w środowisku.
Dość mocno szyki składom węgla psują budowlane markety, które sprzedają drzewo na metry sześcienne i węgiel w workach. Kupowanie węgla na worki wypada drożej, ale nie powstrzymuje to klientów przed zakupami.
O zabezpieczenie węgla czy drewna nie muszą martwić się ci bydgoszczanie, którym ogrzewanie zapewnia Komunalne Przedsiębiorstwo-Energetyki Cieplnej. Tu jednak również ma być - choć symbolicznie - nieco taniej niż w zeszłym roku.
Jeden procent
- Średni wskaźnik spadku cen KPEC w Bydgoszczy w stosunku do cen ostatnio stosowanych z uwzględnieniem zmiany stawek PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A Oddział Zespół Elektrociepłowni Bydgoszcz wynosi – 1,02% - przekazał „Expressowi” Tomasz Lewandowski z KPEC.
- Najistotniejszymi czynnikami mającymi wpływ na obniżkę cen są spadki cen miału węglowego (skutkują obniżeniem cen na wytwarzaniu i zarazem na przesyle ciepła w systemach zasilanych z ciepłowni opalanych miałem węglowym) i spadek cen gazu zimnego (spowodował spadek cen w kotłowniach gazowych).
KPEC podkreśla też, że wykonał ostatnimi laty wiele modernizacji sieci ciepłowniczych.
KPEC dla wszystkich spółdzielni mieszkaniowych ma jedną taryfę, ale w poszczególnych spółdzielniach ceny za ciepło potrafią znacznie się różnić, co wywołuje zdziwienie, a niekiedy irytację lokatorów.
- Ceny i stawki opłat za ciepło dostarczone do budynku są takie same dla wszystkie obiektów należących do danej grupy taryfowej. Różnice w stawkach płaconych przez mieszkańców wynikają m.in. ze zróżnicowanego poziomu energochłonności poszczególnych obiektów, sposobu użytkowania ciepła i poziomu jego zużycia. KPEC nie dokonuje rozliczania kosztów ciepła na poszczególne lokale w budynkach wielolokalowych - podkreśla Tomasz Lewandowski.
I tak zdecyduje pogoda
To, ile zapłacą mieszkańcy za ogrzewanie ciągle zależy głównie od pogody. Ostatnie zimy były łaskawe, więc niejednokrotnie zdarzało się, że mieszkańcy mieli spore nadpłaty zaliczek na ciepło, z których mogli na przykład opłacić cały miesięczny czynsz - mówi Wiesław Gęsikowski, prezes Pomorskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Jeśli zima będzie sroga, takich nadpłat już nie będzie, dlatego i w tym roku nie zmniejszamy kwoty pobieranych zaliczek na ciepło.
