Chcą wyciąć las przy byłym Zachemie

Właściciel ponad 50 hektarów lasu przy dawnym Zachemie na razie nie ma co liczyć na to, że władze miasta zgodzą się na ich wycinkę. Jak już pisaliśmy, spółka Ciech Nieruchomości zwróciła się w połowie lutego do bydgoskich radnych z całkowicie legalnym w świetle prawa wnioskiem o to, żeby zmienili miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego „Łęgnowo-Park Przemys
łowy”.

W imię rozwoju

Plan zagospodarowania uchwalono w 2005 roku, kiedy jeszcze funkcjonowały Zakłady Chemiczne Zachem. Ustanawiał on tzw. strefę buforową między zakładami a osiedlami na Kapuściskach i Glinkach - to pas starych sosen, który ciągnie się z północy na południe.
Las ma powierzchnię ok. 30 hektarów, miał zabezpieczać bydgoszczan przed szkodliwym wpływem produkcji chemicznej. Ciech Nieruchomości, mimo że teren należy do skarbu państwa, wciąż jest w rękach Ciechu Nieruchomości. Firma chciała, żeby teren odlesić, bo nie może sprzedać działek potencjalnym inwestorom.

„Od wielu lat z dużą satysfakcją obserwujemy dynamiczny rozwój Bydgoszczy, zwłaszcza w obszarze nowych inwestycji i rozwoju biznesu” - to cytat z pisma Tomasza Maciejczyka, prezesa Ciech Nieruchomości do radnych.

Prezes wymienia, co radni powinni - jego zdaniem w nieaktualnym już planie - zmienić: przekwalifikować grunty leśne na produkcję przemysłową i magazynową, a także zgodzić się, żeby Ciech mógł wydzielić mniejsze działki, bo łatwiej je sprzedać.

Szybki zysk?

Zdecydowana większość radnych - bez względu na poglądy polityczne - uznała pismo za bezczelne. Zwracano uwagę na to, że to właśnie Ciech - jeszcze jako firma z większościowym udziałem skarbu państwa - był spółką, która była ostatnim właścicielem Zachemu.

Radni mówili o chęci szybkiego zarobku. - Taka chęć jest wyjątkowo wyraźnie widoczne - uważa Tomasz Rega, radny Prawa i Sprawiedliwości. Zbulwersowany Jan Szopiński, wiceprzewodniczący Rady Miasta, osobiście odpisał prezesowi Ciechu Nieruchomości: „Trzeba mieć wyjątkowy tupet, by mamić mirażami kolejnego tzw. interesu...”

Czekali na opinię

Teoretycznie wniosek spółki mógł trafić na sesję Rady Miasta, bo tylko RM może decydować o zmianach planu zagospodarowania przestrzennego.

Do niedawna nie było wiadomo, czy tak się stanie - koalicja PO-SLD czekała na opinię prezydenta Rafała Bruskiego. Zwrócił się o nią Zbigniew Sobociński, przewodniczący Rady Miasta.

Wniosek bez szans

Opinia powstała. Jest jednoznacznie negatywna. Rafał Bruski doradza, żeby wniosek Ciechu Nieruchomości w ogóle nie stawał na Radzie Miasta. Okazuje się, że wniosek Ciechu nie jest pierwszy. To powielenie pisma, które trafiło do bydgoskiego ratusza pod koniec ubiegłego roku. Wtedy zostało zarejestrowane w Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. I to wszystko. Dalej wnioskowi nie nadano biegu.

„Rekomenduję, żeby nie podejmować uchwały dotyczącej zmiany przeznaczenia terenów leśnych objętych planem miejscowym „Łęgnowo-Park Przemysłowy”.

Powody są oczywiste. Rafał Bruski zwraca uwagę na to, że mimo, iż Zakłady Chemiczne Zachem zakończyły produkcję, na tym terenie pojawiają się nowe inwestycje i otwierają się nowe zakłady. Las stanowił naturalna barierę zabezpieczającą bydgoszczan przed działaniem szkodliwych substancji, które mogą być wydzielana przez te zakłady. Wspomina, m.in., o spalarni odpadów niebezpiecznych, która na dobre funkcjonuje na terenie dawnego Zachemu.

„W dalszym ciągu uzasadnione jest utrzymywanie na granicy funkcji przemysłowych i mieszkaniowych wentyla bezpieczeństwa, jaki stanowią tereny leśne” - czytamy w piśmie prezydenta miasta.
30
hektarów lasu zamierzała wyciąć spółka Ciech Nieruchomości w sąsiedztwie osiedli