„Należę do tej części społeczeństwa, która mówi, że jeśli nie chcemy walczyć w obronie niewinnych ofiar, to powinniśmy przynajmniej zrobić to, co być może trochę nas zaboli, aby pomóc tym ludziom” – mówił były prezydent Niemiec podczas rozmowy zorganizowanej przez niemieckie media „RND vor Ort” oraz „Leipziger Volkszeitung”.
Joachim Guck podkreślił, że należy do pokolenia, które doświadczyło wielu niedostatków w czasie wojny i w okresie powojennym. „Doświadczyłem też, że od tego nie umiera się od razu” – powiedział.
Zaapelował do rządu Niemiec o dalsze zwiększanie wsparcia dla Ukrainy. „Niemcy mają szczególną skłonność do obaw, co czasami przejawia się w powściągliwości tam, gdzie nie wolno nam być powściągliwymi. Kiedy ludzie padają ofiarą przemocy, nie możemy być powściągliwi i musimy szukać wszelkich sposobów, aby im pomóc” – dodał.
Odniósł się także do byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera. Zdaniem byłego prezydenta Niemiec „był on bardzo poważnym politykiem, który w niektórych chwilach swojego urzędowania wykazał się ogromną odwagą’. „Tragiczne jest to, że człowiek, który ma zasługi, może stracić pozycję, absolutnie stracić” – stwierdził.
Gerhard Schroeder, były kanclerz Niemiec, od początku wojny nie wygłosił żadnego oświadczenia, potępiającego rosyjską agresję i działania Putina w Ukrainie, nie zrezygnował też z pracy dla rosyjskich firm.
