https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Byli na brzegu Senegalu

Włodzimierz Szczepański
Wyprawa bydgoskiego lekarza do Afryki niedługo osiągnie cel. Wraz z znajomymi pokonał już pustynię. Przekazał też dary do szpitala w Dakarze.

Wyprawa bydgoskiego lekarza do Afryki niedługo osiągnie cel. Wraz z znajomymi pokonał już pustynię. Przekazał też dary do szpitala w Dakarze.

- Przeprawa przez Saharę pochłonęła dwa koła, które roztrzaskaliśmy na dziurach na pustynnych drogach. Czekała na nas granica w Rosso, koszmar podróżników przeprawiających się przez rzekę Senegal na granicy Mauretanii i Senegalu - relacjonuje Grzegorz Wałęsa.

Na co dzień bydgoszczanin pracuje w szpitalu wojskowym. Jest psychologiem, wspiera pacjentów oddziału kardiochirurgicznego. Wraz z znajomymi z Katowic postanowił zawieźć leki do afrykańskich szpitali. Pracownicy bydgoskiej placówki pomogli mu w zdobyciu niezbędnego sprzętu. W starym mercedesie ma do pokonania 8 tys. km. Za uczestnikami wyprawy już wizyta u marokańskich rybaków oraz polskie święta spędzone w sercu Afryki Zachodniej.

- Po wjeździe do Rosso po stronie mauretańskiej, spośród wielu naciągaczy wybraliśmy najbardziej sympatycznego, który zajął się naszą przeprawą przez granicę. Trwało to kilka godzin. Przesiedzieliśmy je w biurach pograniczników, targując się o cenę wjazdu do Senegalu - opisuje Grzegorz Wałęsa w liście do redakcji. Szef senegalskich celników zaoferował im 24 godziny na tranzyt przez jego kraj. Nierealny czas na przejazd, zważywszy na stan dróg. Wynegocjowali 48 godzin. Późnym wieczorem dotarli do St. Louis, perły byłych francuskich kolonii w Afryce Zachodniej. Spędzili tam noc i poranek, by następnego dnia wyruszyć do Thies, gdzie czekały na nich polskie siostry zakonne. Przekazali im 5 kartonów materiałów opatrunkowych dla przychodni w Dakarze. - Jesteśmy ciągle w drodze i poza krótkim przystankiem w południowym Maroku, nie mieliśmy jeszcze okazji pływać w Atlantyku - żali się podróżnik.

Po przekazaniu darów, wyruszyli do Mbour, gdzie tylko przez chwilę odpoczęli przed dalszą podróżą. 31 grudnia mieli dotrzeć do Gambii.

- Sylwestrową noc spędziliśmy przekraczając granice między Senegalem a Gambią. Czekał tam na nas nasz przyjaciel Alhadi, strażak w Banjulu. Po godzinie dotarliśmy do gambijskiej wioski Essau, gdzie przy ognisku spędziliśmy z jego rodziną sylwestrową noc. Rankiem przeprawiliśmy się promem przez rzekę Gambię i dotarliśmy do Banjulu - informuje bydgoszczanin.

W następnej - ostatniej - relacji:
o wizycie na misjach polskich sióstr w Bwiam i Soma, gdzie wyprawa dostarczyła wyposażenie dla miejscowego szpitala.

<!** Image 2 align=none alt="Image 164432" sub="Polskim siostrom zakonnym z misji w Thies uczestnicy wyprawy przekazali pięć kartonów materiałów opatrunkowych dla przychodni w Dakarze
Fot. Paweł Dyllus">

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski