Zobacz wideo: Śluzy w remoncie – nasza droga na Zachód
Właściciele sklepów i mieszkańcy ulicy Dworcowej i ulic przyległych złożyli petycję w ratuszu – domagają się zamknięcia części sklepów monopolowych i ograniczenia godzin funkcjonowania pozostałych.
- Podpisy zostały zebrane na odcinku Pomorska/Dworcowa do Sienkiewicza. W imieniu własnym oraz mieszkańców i przedsiębiorców (…) zwracam się z wnioskiem o ograniczenie ilość punktów sprzedaży, szczególnie całodobowej, alkoholu na wynos w dzielnicy Śródmieście przy ul. Dworcowej oraz dochodzących do niej ulicach - czytamy w petycji. - Jesteśmy świadomi, że wpływy za sprzedaż alkoholu oraz inne opłaty i podatki z tej działalności stanowią dochód Miasta, pragniemy jednak zwrócić uwagę na koszty społeczne związane ze sprzedażą alkoholu. Głównym problemem są żebrzący i koczujący na ulicy mężczyźni, niektórzy prawdopodobnie bezdomni, coraz natarczywiej zaczepiający przechodzących o datek.
Higiena osobista tych osób, niechlujny wygląd oraz odór ich otaczających są dyskomfortem dla przechodniów, właścicieli sklepów i mieszkańców. Z naszych obserwacji wynika, że wyłudzający pieniądze są otaczani opieką przez miasto i z niej korzystają (dostają posiłki, odzież, maja do dyspozycji łaźnię i mieszkania), natomiast wyżebrane pieniądze przeznaczają na alkohol.
To Cię może też zainteresować
Trzeba systemowych rozwiązań
- Problem jest złożony i potrzeba tu systemowych decyzji, które zmienia sytuację Śródmieścia. Samo zamykanie sklepów monopolowych nic nie da, jak ktoś chce kupić alkohol to go kupi – choć faktycznie w tym rejonie miasta jest tego typu placówek wiele – zauważa Maciej Bakalarczyk, manager Starego Miasta i Śródmieścia. - Wiele z tych osób to nie są bezdomni, tylko mieszkańcy Dworcowej i okolic. To rodzi pytanie o politykę mieszkaniową miasta – czy faktycznie chcemy w centrum tak wielu niskokosztowych mieszkań i czy osoby je zamieszkujące muszą być w takim skupieniu?
Maciej Bakalarczyk chce wystąpić z inicjatywą utworzenia zespołu m. in. z udziałem ADM, który w sposób systemowy rozwiązałby problemy w Śródmieściu.
W ocenie autorów petycji pijący na ulicy czują się bezkarnie, nie mają żadnego szacunku dla służb mundurowych, okazując ich przedstawicielom skrajne lekceważenie i butę. Potrzeby fizjologiczne są załatwiane w bramach, klatkach kamienic, podwórkach i na ulicy. - Nie obserwujemy podobnych zachowań na ul. Długiej, na której poza ostatnio otwartą „Żabką” nie ma sklepów monopolowych - piszą mieszkańcy.
Dziesięć ławek już zniknęło
Wnioskodawcy podkreślają, że przy ul. Dworcowej jest osiem sklepów z alkoholem, przy Śniadeckich dziewięć, pojedyncze działają jeszcze na ulicach przyległych.
- Bydgoszcz nie jest miastem bezdomnych, a Dworcowa i Śniadeckich nie jest melina miasta – mówią. „Bezdomni” zbierają się w grupy, koczują na parapetach sklepów, przed punktami gastronomicznymi, galeriami, bankomatami, ich wygląd, zapach oraz rozrzucane resztki jedzenia powodują omijanie tych punktów przez potencjalnych klientów. Nie dziwią więc wnioski o likwidację ławek zamontowanych dla mieszkańców miasta, gdyż często to jedna możliwość pozbycia się „uciążliwych” gości. Na ulicy Dworcowej zdemontowano około dziesięciu ławek. Koszt ich montażu i demontażu ponieśli mieszkańcy.
