Pomyślałam, że ludzie, bez względu na adres, miejski czy wiejski, chcą się po prostu dobrze czuć w swoim otoczeniu. Może to kwestia religii, może wychowania - mieli dzięki tym swoim małym upiększeniom powód do dumy i zadowolenia.
W Bydgoszczy (z silnymi niemieckimi koneksjami wszak) też zależało nam kiedyś, by uchodzić za najbardziej zielone miasto Rzeczpospolitej. Do tej tradycji nawiązało skutecznie Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy, reaktywując konkurs na przydomowe ogrody i balkony. Express Bydgoski jest od lat jego zachwyconym efektami patronem. Z wielką przyjemnością zapoznaję się z relacjami z wizyt u konkursowiczów, publikowanych na naszych łamach, podziwiam rezultaty ich pracy. Wydaje się, że i w Bydgoszczy mamy coraz większe powody, by uważać, że troska o swoje, to troska o wspólne.
