Przypomnijmy, że jeszcze do niedawna, bydgosko-toruński odcinek niezwykle niebezpiecznej "dziesiątki" - zdaniem rządu - miał być budowany na zasadach partnerstwa prywatno-publicznego. Mówiąc krótko, jakaś firma czy konsorcjum musiałaby wyłożyć pieniądze, zbudować drogę, a potem pobierać opłaty za przejazd.
Pomysł był ostro krytykowany przez m.in. posła PO Pawła Olszewskiego, za czasów rządów tej koalicji - wiceministra infrastruktury. - Nigdzie nie zbudowano drogi ekspresowej na takich zasadach - mówił poseł.
Pomysł upadł w trakcie prezydenckiej kampanii wyborczej. S10 na tym odcinku - jak zapowiedziano w Solcu Kujawskim - miał być budowany z budżetu centralnego. Teraz okazuje się, że jednak... z udziałem środków z Unii Europejskiej.
Zobacz również:
Ranking 10 najlepszych alergologów w Bydgoszczy według opini...
Przetarg na początku roku?
Rada Ministrów zwiększyła limit wydatków w Krajowym Programie Budowy Dróg Krajowych do 164 mld zł, co nastąpiło tydzień po tym, gdy w Solcu Kujawskim prezydent Andrzej Duda zapowiedział,że odcinek Bydgoszcz – Toruń drogi ekspresowej S10 będzie budowany ze środków budżetowych. Tę decyzję ogłosił w Emilianowie, gdzie projektowana jest budowa terminala intermodalnego, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk w towarzystwie bydgoskiego ministra Łukasz Schreibera.
Jeden z portali branżowych informuje, że rząd chce zrealizować ten odcinek przy udziale funduszy z Unii Europejskiej. Musiałoby się to już odbyć w nowej perspektywie finansowej 2021-2027, która jest teraz negocjowana, a głosowanie Parlamentu Europejskiego planuje się na listopad.
to może cię zainteresować
- To nie jest żadne zaskoczenie, żeby otrzymać środki z UE, trzeba zapewnić tzw. wkład własny, to oczywiste - przypomina Piotr Król bydgoski poseł PiS i członek sejmowej komisji infrastruktury. - Myślę, że przetarg na budowę zostanie ogłoszony na początku przyszłego roku.
Skargi w toku
Prace budowlane po wydaniu zezwolenia na realizację inwestycji drogowej miałyby ruszyć w 2023 roku i zakończyć się w 2025 roku. Niestety, może okazać się to mało trafioną datą. Do tego konieczne jest uprawomocnienie się decyzji środowiskowej. Decyzję już pod koniec lutego tego roku roku wydała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Bydgoszczy, ale wpłynęło na nią piętnaście skarg, między innymi od partii "Zieloni". Dotyczą przebiegi trasy. Trwa ich rozpatrywanie.
Wydanie tej decyzji umożliwiło GDDKiA kontynuację prac przy dokumentacji potrzebnej do realizacji trasy S10, tj. przeprowadzenie badań geologicznych oraz przygotowanie elementów koncepcji programowej. Obecnie trwają prace w terenie między Bydgoszczą a Toruniem przy wykonywaniu sondowań i odwiertów potrzebnych do opracowania geologicznej części dokumentacji projektowej.
Zła sława
Odcinek krajowej "dziesiątki miedzy Bydgoszczą a Toruniem nazywany jest "drogą śmierci", jego modernizacja to konieczność. W 2018 r. na drodze krajowej nr 10 doszło do 183 wypadków, w których zginęły 33 osoby. Szczególnie niebezpieczny jest 50-kilometrowy fragment między Bydgoszczą a Toruniem – wąski, kręty, krzyż po ofiarach goni tu kolejny krzyż. W ubiegłym roku jedną z ofiar była m.in. prezes Bydgoskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego Magdalena Kwiatkowska - zginęła niedaleko Cierpic.
Budowa bydgosko-toruńskiego odcinka drogi ma szacunkowo kosztować 3 mld zł.
Dziś bawią, kiedyś były na poważnie:
Plakaty PRL. Propaganda i hasła z tamtych lat [galeria plakatów PRL]
