Połowa obecnej kadencji samorządów lokalnych kończy się. Kolejne dwa lata nie tylko lokalni politycy poświecą zapewne na przygotowania do wyborów. Padają już pierwsze deklaracje. Dwa lata temu, o stanowisko prezydenta ubiegało się ośmioro kandydatów. Wybory, w dogrywce, wygrał urzędujący wtedy prezydent Rafał Bruski (Platforma Obywatelska).
Rafał Bruski myśli o trzeciej kadencji
Prezydent Rafał Bruski, podczas jednej z ostatnich konferencji prasowych dał dziennikarzom do zrozumienia, że czasami myśli o trzeciej kadencji i, co zrozumiałe, nie wyklucza swojego udziału z najbliższych wyborach samorządowych.

Podobnie postąpił poseł Tomasz Latos, lider bydgoskiego Prawa i Sprawiedliwości, który także publicznie stwierdził, że zastanawia się nad tym, w jakim charakterze weźmie udział w najbliższej kampanii. Zapytany o to, czy będzie się ubiegał o najwyższe stanowisko w mieście odpowiedział:
- Decyzję podejmują władze partii i sam prezes - przypomina poseł Tomasz Latos. - Nie wykluczam jednak takiej możliwości.
Kandydowania nie boi się również poseł Michał Stasiński (Nowoczesna).
- Do wyborów są jeszcze dwa lata dlatego w tej chwili mówienie o nich, to czysta teoria. Ale, jeśli trzeba będzie, zostanę kandydatem - mówi poseł Michał Stasiński. - Wszystko zależy od sytuacji w jakiej się znajdziemy i od wyników sondaży, pokazujących jaką siłę będzie miało Prawo i Sprawiedliwości. Być może staniemy się koalicjantami Platformy. A może, ponad podziałami, utworzymy, jeden wielki, demokratyczny blok?

Poseł Michał Stasiński wyjaśnia, że do bloku będą mogli dołączyć wszyscy przeciwnicy obecnie rządzących.
- System wyborczy preferuje duże ugrupowania - uzasadnia konieczność zjednoczenia poseł Nowoczesnej.
Kukiz z Korwinem?
O zachowaniu koalicji, która funkcjonowała dwa lata temu mówi również poseł Paweł Skutecki (Kukiz’15).
- Myślę, że znowu stworzymy szeroki blok „Nowej Bydgoszczy”. Tak, jak podczas ostatnich wyborów, przedstawimy kandydatów do Rady Miasta oraz kandydata na prezydenta - przypuszcza poseł Paweł Skutecki. - Myślę też, że dołączą do nas różne organizacje, na przykład Starówka Bydgoska i partia Janusza Korwin-Mikke. Jestem prawie pewien, że kandydatem na prezydenta ponownie będzie Marcin Sypniewski, jest bardzo dobrze przygotowany, jest adwokatem i inteligentnym człowiekiem.

Próbowaliśmy zapytać Marcina Sypniewskiego o to, czy rozważa swój udział w wyborach - niestety - lider części ugrupowań bydgoskiej prawicy przebywa na urlopie.
Lewica też razem
Wydaje się, że przez najbliższe dwa lata nie dojdzie rewolucji w gronie partii, znajdujących się po lewej stronie politycznej sceny.
- Oczywiście, zaproponujemy kandydata na prezydenta Bydgoszczy oraz kandydatów na radnych - zapewnia radny Ireneusz Nitkiewicz (SLD Lewica Razem). - Kiedyś popełniliśmy błąd i zrezygnowaliśmy z kandydata na prezydenta. Drugi raz takiego błędu nie popełnimy. Mamy jeszcze cały rok na to, by się nad tym zastanowić.
Komitety obywateli
Decyzji o tym czy startować, czy tego nie robić nie podjął jeszcze Piotr Cyprys, prezes Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska. Przypuszczalnie, organizacja ta weźmie udział w wyborach samorządowych, ale na informacje o tym w jakim charakterze to uczyni musimy jeszcze poczekać.
Za wcześnie jest też na to, by przewidzieć czy nowe organizacje, mniej lub bardziej formalne (np. Komitet Obrony Demokracji) wezmą udział w wyborach samorządowych.
Wybory dwa lata temu
W pierwszej turze o prezydenturę walczyło ośmioro kandydatów: Anna Mackiewicz (SLD Lewica Razem), Marcin Sypniewski (Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikke, Rafał Bruski (Platforma Obywatelska), Marek Gralik (Prawo i Sprawiedliwość), Piotr Cyprys (Stowarzyszenie Metropolia Bydgoska), Mariusz Nowowiejski (KWW „Przyszłość”), Małgorzata Stawicka (KWW Małgorzaty Stawickiej) oraz Konstanty Dombrowicz (KWW „Porozumienie Dombrowicza’).