Prezydent Bydgoszczy napisał do nich list otwarty, w którym przedstawił cztery warianty spełnienia postulatu o podwyżkach. Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w imieniu załogi MZK odpowiedział Rafałowi Bruskiemu i odniósł się do przedstawionych propozycji rozwiązania problemu. Więcej na ten temat przeczytasz w poniższych artykułach.
To może Cię zainteresować
Tymczasem Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej informuje: - Od poniedziałku, 4 lipca, planowane jest wzmocnienie awaryjnej siatki połączeń. Będzie kursowało więcej autobusów. Zastępcze rozkłady jazdy można sprawdzić na portalu zarządu dróg **
www.zdmikp.bydgoszcz.pl.**
Zgromadzenie publiczne pod bydgoskim ratuszem na żywo - transmisja
Protest pracowników MZK pod ratuszem w Bydgoszczy
Choć niewidoma kobieta przemawiająca na manifestacji nie przedstawiła się, występując w imieniu niepełnosprawnych mieszkańców, to jest to związana z Obywatelami RP w Bydgoszczy uczestniczka wielu manifestacji - Dorota Halaburda.
Przedstawiciele Inicjatywy Pracowniczej Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy poparli strajk załogi MZK.
To nie jest tylko konflikt waszej spółki. U nas warunki płacowe niedługo też mogą doprowadzić do takiego samego konfliktu jak u was - mówili.
Po manifestacji pytamy przewodniczącego Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej o aktualną sytuację:
Liczymy na to, że zgromadzenie ich zmobilizuje i zaczniemy rozmawiać. Komunikacja zastępcza, to większe koszty i wciąż rozwiązanie doraźne. Długoterminowo to się nie sprawdzi. Komunikacja musi w końcu wrócić.
Zaznacza, iż pracownicy wciąż liczą na to, że prezydent zgodzi się na pilne spotkanie i rozmowy. Zapewnia o ich gotowości, by powrócić na linie autobusowe i tramwajowe.
Głos zabrała również reprezentantka Związku Zawodowego Pracowników Sądu w Warszawie. Andrzej Arndt zaznaczył, że tak jak MZK kiedyś wspierało ich podczas protestu, tak teraz oni pomagają im w trakcie trwającego buntu pracowników. Pracowniczka sądu w znaczący sposób wyraziła niezadowolenie z faktu, iż pracownicy sądów, komunikacji miejskiej czy policjanci nie mogą strajkować. Stwierdziła, że jest to nierówne traktowanie.
Dziękujemy Wam za udział w tej rozpaczliwej manifestacji.
Tymi słowami Andrzej Arndt zakończył manifestację. Po nim głos zabrał Adam Hoffmann z partii "Razem".
Zgromadzeni mogli usłyszeć również przemowę niewidomej kobiety, która w imieniu osób niepełnosprawnych mówiła o trudnościach związanych z poruszaniem się po mieście bez komunikacji miejskiej. Zaznaczyła, iż nie tylko pracownicy MZK mają trudną sytuację finansową.
Sekretarz generalny Komunikacji Miejskiej w Polsce odczytał list od Forum Związków Zawodowych, które wyraziło wsparcie dla załogi MZK.
Na początku zgromadzenia publicznego przemówił Andrzej Arndt - przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej. Apeluje o to, aby mieszkańcy wywierali presję na prezydencie.
Czy mają w Bydgoszczy, po raz pierwszy, w takim dużym mieście, zacząć jeździć firmy prywatne, które patrzą w pierwszej kolejności na zyski finansowe, a dopiero potem na bezpieczeństwo pasażerów? Czy mają jeździć zawodowcy, którzy do tej pory jeździli, szanowali i wykonywali swoje obowiązki najlepiej jak potrafią?
Proszę pomóżcie nam, bo chcemy państwa wozić, ale wypoczęci i najedzeni - dodaje przewodniczący.
Ludzie skandują hasła "Bruski do roboty za 3000 zł" oraz "Żaden strajk nie jest nielegalny".
Na Starym Rynku zgromadziło się ok. 300 osób. Słychać instrumenty dęte wybijające rytm oraz okrzyki pt. "Dość wyzysku w MZK". Na strajku MZK zjawiła się również Komisja Zakładowa Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy.

Środowa sesja Rady Miasta nie przyniosła przełomu w sprawie protestu załogi MZK. Prezydent Bydgoszczy uważa, że zachowanie pracowników jest nielegalne. Podczas sesji informował też, że w ostatnich dniach działania miasta skupiały się na zapewnieniu transportu publicznego największej liczbie mieszkańców. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, rozkład jazdy w przyszłym tygodniu ma zostać rozszerzony.
Na spotkaniu przedstawiciele pokazali problematykę ze strony spółki i załogi. Jak wynika z podanych przekazanych nam informacji, prezydent Rafał Bruski wysłuchał wszystkiego, a następnie wyszedł.
- Pan prezydent po prostu wyszedł ze spotkania, bez ustalenia czegokolwiek, ponieważ jak powiedział - miał inne spotkania - powiedział "Expressowi Bydgoskiemu" Andrzej Arndt, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej.
