Zobacz
Nadzieję przyniosło rozpoczęcie produkcji „Bractwa Kurkowego”, lecz i ten gatunek szybko spadł do poziomu „Kujawiaka”. Podobnie jak „Sakura”, otwarta tuż przy browarze piwiarnia, szybko stała się mordownią.
Niestety, powrót kapitalizmu sprawił, że przy ul. Ustronie doświadczono działania niewidzialnej ręki rynku w najgorszym stylu. Holenderski potentat piwowarski Heineken, który w 2005 r. stał się właścicielem Browarów Bydgoskich, zamiast przywrócić bydgoskiej firmie z blisko półtorawieczną tradycją dawny blask, w ciągu kilku lat doprowadził do jej zamknięcia. Ostatnie butelki piwa zjechały z taśmy produkcyjnej przy ul. Ustronie bodaj w grudniu 2006 roku.
Pięknie by było, gdyby po 15 latach Browary Bydgoskie zmartwychwstały - a jest to prawdopodobne dzięki planom spółki Mazurska Manufaktura, która chce wybudować browar na terenie Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego. Niech jednak warzą takie piwo, jak przed wojną. W przeciwnym wypadku zresztą i tak nie poradziłyby sobie na bardzo wymagającym dziś rynku piwowarskim.
