Nie byłam jakąś wielką fanką działalności promocyjnej Bydgoszczy - wyobrażam sobie, że w tak wielkim mieście można oczekiwać, że codziennie będziemy zaskakiwani działaniami kreatywnymi (zwłaszcza tymi, które nie wymagają wielkich nakładów, bo twórczy nie znaczy rozrzutny).
Mimo to z pewną, coraz większą satysfakcją oraz przyjemnością odnotowuję aktywność w pozyskiwaniu do tworzenia wizerunku miasta ludzi młodych i zdolnych. Tak było z opisywanym przez nas szeroko internetowym przebojem „Czego słucha Bydgoszcz”, gdy prezydent Bruski szybko docenił i nagrodził jego autora kamerą. Teraz z kolei został wykorzystany (cóż za niezręczne słowo!) do promocji znany i uznany raper Bisz. „Wilk chodnikowy” rusza w trasę koncertową i na niej będzie widoczne, gdzie jego gniazdo, gdyż sponsorująca artystę Bydgoszcz oklei swoim logo jego samochód.
<!** reklama>
Więc coś drgnęło, bo ktoś w ratuszu sięgnął po właściwe dla czasów narzędzia (znów niezbyt szczęśliwe słowo) promocji. Władze odwołują się do klimatów bliskich młodszemu elektoratowi, do odniesień i symboli zrozumiałych dla ich pokolenia. Co jednak ważniejsze od prostego przypodobania się, pozwala to ugruntować u młodszych bydgoszczan poczucie, że bycie stąd to nie obciach. Pozwoli im powiedzieć w Gdańsku czy Krakowie, że oni są z miasta Bisza albo tego gościa, który nakręcił film i wymiata na YouTube...
Ewa Czarnowska-Woźniak